Zachęcamy do lektury artykułu Katarzyny Kasi w ostatnim numerze Kultury Liberalnej.
ilustracja: Magdalena Marcinkowska
Chcemy żyć w społeczności
wolnej od uprzedzeń
szanującej odmienność
broniącej godności człowieka.
STOWARZYSZENIE PRZECIW ANTYSEMITYZMOWI I KSENOFOBII
Zachęcamy do lektury artykułu Katarzyny Kasi w ostatnim numerze Kultury Liberalnej.
ilustracja: Magdalena Marcinkowska
Jan Karski ma być patronem 2014 roku. 20.11 posłowie Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu przyjęli projekt uchwały w tej sprawie.
Towarzystwo Jana Karskiego zabiegało o to od 2007 roku. Udało się teraz. W 2014 roku wybitny Polak obchodziłby setną rocznicę swoich urodzin. Obok Jana Karskiego na patronów nadchodzących miesięcy wybrano także etnografa Oskara Kolberga oraz franciszkanina, św. Jana z Dukli.
Papież mocnymi słowami potępił antysemityzm i nawoływał do tworzenia kultury dialogu podczas spotkania z delegacją gminy żydowskiej w Rzymie.
11 października 2013 r. papież Franciszek spotkał się z reprezentantami społeczności żydowskiej w Rzymie. Okazją była nadchodząca rocznica 16 października 1943 r., kiedy to naziści wywieźli z Wiecznego Miasta do Auschwitz ponad tysiąc Żydów.
6 października 2013 r. w poznańskim wydaniu „Gazety Wyborczej” pojawił się artykuł jednego z członków Stowarzyszenia Otwarta Rzeczpospolita prof. Krzysztofa Podemskiego „Trudno w Poznaniu spotkać Innego”. Autor wskazuje w nim, że zdarzenia, które miały miejsce w Poznaniu w ostatnich tygodniach – wywieszenie antylitewskiego transparentu na stadionie, antysemickie okrzyki kibiców, protesty rodziców przeciwko utworzeniu klasy dla romskich dzieci – świadczą o tym, że panowanie narodowych stereotypów i brak tolerancji wobec obcych są w Wielkopolsce wciąż żywymi problemami.
Profesor Krzysztof Jasiewicz, w swym głośnym wywiadzie dla „Focus. Historia Ekstra”, dał wykład ideologii antysemickiej w klarownej i czystej postaci. Jego fundamentem jest przekonanie, że Żydzi stanowią grupę odrębną od innych grup ludzkich razem wziętych („Jest też problem badaczy żydowskich, którzy ukrywają, że są Żydami, i udają, że są Polakami, Francuzami czy Węgrami”). Grupa ta posiada zbiorowo pewne przymioty („Żydów zaślepia ich nienawiść i chęć odwetu… W narracji żydowskiej pojawia się mnóstwo hipokryzji… Prawdziwym nieszczęściem są nawiedzeni – a przeważnie tylko tacy są – badacze żydowscy, którzy nie dążą do opisania takiej czy innej rzeczywistości, lecz piszą pod z góry założoną tezę. A mówiąc bez ogródek – zwyczajnie i świadomie rozmijają się z prawdą”) naganne i godne potępienia. Stąd też dialog z nimi jest pozbawiony sensu („W moim najgłębszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Żydami, bo to do niczego nie prowadzi”). Słowem: wszyscy Żydzi są źli i należy od nich trzymać się z daleka. Wobec takiego stosunku do jakiejkolwiek grupy ludzkiej: Żydów, Polaków, księży, członków PAN – jakakolwiek debata jest niemożliwa, i bardzo dobrze rozumiem oburzona bezradność, jakiej dał wyraz na przykład Paweł Smoleński.
Postawienie pomnika Sprawiedliwych na miejscu przesiąkniętym żydowskim cierpieniem może być odczytane – zapewne wbrew intencjom pomysłodawców – jako przejaw próżności i strachu. Oraz pychy, która wymaga, by „nasze” było na wierzchu.
Debata o dopuszczalnych zasadach uboju rytualnego jest konieczna. Nie mogę się jednak zgodzić na posługiwanie się w niej haniebnymi antysemickimi argumentami, nie mogę się zgodzić na bezpodstawne zniewagi i oszczerstwa rzucane rzekomo w obronie zwierząt. Czy rzecznicy praw zwierząt rzeczywiście potrzebują takiego poparcia? – pisze Paula Sawicka.
Elementem anarchizującym proces odbudowy polskiej państwowości byli nie Żydzi, tylko narodowcy. Żydzi w Polsce międzywojennej „trzymali” z rządem pisze Jan Tomasz Gross.
Spędziłem tego lata sześć tygodni w Krakowie z grupą amerykańskich studentów. Prowadziłem seminarium na temat historii polskich Żydów „przed, w trakcie i po okresie Zagłady”. A ponieważ jako tako znam tylko drobny wycinek tego zagadnienia, pomagali mi w zajęciach koledzy i koleżanki z Polski i z Ameryki. Między innymi w trakcie trzech spotkań seminaryjnych świetna znawczyni tematu przedstawiła panoramę życia społeczno-politycznego Żydów w Polsce międzywojennej. I kiedy wychodziliśmy z sali po ostatnich zajęciach, złapała się nagle za głowę, mówiąc: „Ojej, Janku, zupełnie zapomniałam powiedzieć czegokolwiek na temat komunistów”.
Badania Centrum Badań nad Uprzedzeniami UW w ramach projektu „Deconspirator” wykazały, że nadal około 10% Polaków wierzy, że Żydzi porywają chrześcijańskie dzieci. Tego typu mity o mordzie rytualnym występują głównie u osób o niskim wykształceniu, mieszkających na wsi i w mniejszych ośrodkach miejskich, w szczególności we wschodnich częściach kraju.
Raport dotyczący rozpowszechnienia wiary w mord rytualny w Polsce został napisany przez dr Michała Bilewicza i Agnieszkę Haską w ramach projektu Deconspirator.
„Histeryczne głosy, jakie się rozpętały w związku z tym incydentem uważam za niestosowne (…) dlatego, że zagłuszyły wydarzenie o wielkiej wadze i wielkim prestiżu dla Polski jakim było pośmiertne uhonorowanie Jana Karskiego Prezydenckim Medalem Wolności (…)”
Dzień dobry. Jestem z gazety, z Warszawy. Chciałam się dowiedzieć o czas wojny, jak Polacy tu Żydów przechowywali.
Przyjechałam do Rudy Zazamcze, jednej z wsi wymienianych przez Jana Grabowskiego w książce „Judenjagd. Polowanie na Żydów, 1942-1945. Studium pewnego powiatu”. Ruda, dziś przedmieście Dąbrowy Tarnowskiej, w czasie wojny była idealnym miejscem do przechowania Żydów – stało tam z dziesięć chałup, jedna daleko od drugiej, na skraju lasu. I też wielu Żydów się tu przechowało.
Większość badań nad relacjami polsko-żydowskimi czasu Zagłady prowadzi się na szeroką skalę, przyjmując punkt widzenia elit politycznych, czy wojskowych. Takie podejście nie uwzględnia doświadczeń jednostek, które do tych elit nie należały, w tym doświadczeń kobiet i dzieci – pisze Joanna Beata Michlic.
Jednym z filarów „nowoczesnej”, politycznej wersji antysemityzmu jest przekonanie, że Żydzi wywierają ogromny, nieproporcjonalny i niepożądany, a co gorsza, ukryty wpływ na instytucje polityczne, finansowe i media, a w konsekwencji na społeczeństwa w ogóle. W Polsce, w badaniach ankietowych znaczna część, a zdarzyło się nawet, że połowa badanych wybierała lub wypowiadało pogląd, że Żydzi mają duży lub za duży wpływ w Polsce, że mają za dużo władzy, że rządzą.
Przez kilkadziesiąt lat czekałem, aż odejdą uczestnicy tamtych zdarzeń, aby móc opowiedzieć tragiczną historię Żydów gniewczyńskich z uwzględnieniem ich punktu widzenia – podstawić ludziom lustro, aby mogli się w nim przeglądnąć. Upominam się o tych bezbronnych ludzi!
Gdy pod koniec XX wieku załamał się proces pokojowy zapoczątkowany w Oslo, a Palestyńczycy powrócili do strategii terroru, lewica stanęła przed koniecznością odejścia albo od poparcia dla ruchu palestyńskiego, albo od swej sztandarowej wrogości wobec antysemityzmu. To pierwsze było jednak niemożliwe, gdyż w manichejskim obrazie świata podzielonego na siły postępu i siły reakcji musiałoby oznaczać przejście do obozu amerykańskiego, a więc zdradę o niewyobrażalnych rozmiarach. Nie mogąc zdradzić manicheizmu, lewica musiała zdradzić Żydów – pisze Konstanty Gebert.
– Antysemici szkodzą sobie samym i nam wszystkim. Prof. Hartman, zdaje się albo tego nie dostrzegać, albo lekceważyć. Jeżeli by tak było, jak on mówi, antysemityzm byłby nieszkodliwy, a jest szkodliwy. Jan Hartman zauważa, iż nawet dość niesprecyzowany, łagodny antypolonizm szkodzi Izraelowi, podczas gdy ignoruje zagrożenie antysemityzmem u Polaków – o tekście prof. Jana Hartmana „Chciałbym być sobą” mówi Halina Bortnowska, członkini Rady Programowej OR.
A cóż tak wzburzyło Gaziego w warszawskim przejściu podziemnym? Żadne halo, raptem kilka obrazów, jakie można kupić w Warszawie i w Gdańsku, w Krakowie i w Kazimierzu. Portrety starych, brodatych Żydów, chytrze uśmiechniętych i przeliczających srebrne monety artretycznymi palcami. – Niemożliwe – powtarzał. – Po prostu niemożliwe. Ile stąd jest kilometrów do Auschwitz? Trzysta? A ile do Treblinki?
I nie przyjmował do wiadomości, że ten kraj niekiedy tak ma – pisze Paweł Smoleński.
Nic nie gwarantuje, że współczesna Polska, w której nagle pojawiliby się Żydzi, nie zaczęłaby niepokojąco przypominać Polski z II połowy lat trzydziestych XX wieku – pisze dr Michał Bilewicz.
Większość Polaków nie prezentuje poglądów antysemickich, ale jednak prawie połowa zgadza się z opinią, że Żydzi mają zbyt wiele wpływu w świecie – wynika z sondażu TNS OBOP.
Wydawać by się mogło, że rzeź sześciu milionów Żydów, która dokonała się na oczach chrześcijańskiej Europy, a zwłaszcza polskiego społeczeństwa wstrząśnie sumieniami chrześcijan i wyrwie ich ze stanu samozadowolenia moralnego. Wydawać by się mogło, że nieobecność Żydów w krajobrazie Europy wywoła niepokój moralny o wierność Ewangelii i pytanie o związek między prześladowaniem Żydów przez chrześcijan a „ostatecznym rozwiązaniem”. /…/ Wydawać by się mogło, że zwłaszcza w Polsce, w narodzie, który przeżył gehennę podwójnej okupacji antysemityzm po drugiej wojnie światowej będzie nie do pomyślenia – przedstawiamy tekst Elżbiety Tracewicz, członkini OR.
W Polsce żyje 501 Sprawiedliwych, którzy w czasie wojny ratowali Żydów. Wielu z nich ukrywa się do dziś we własnych domach przed sąsiadami.
W świadomości społecznej Żydzi zajmują wiele miejsca i są przedmiotem emocji, często złych emocji – prezentujemy tekst wykładu wygłoszonego 15 grudnia 2009 r. przez prof. Antoniego Sułka, członka Rady Programowej OR.
(…) rozważania te adresuję nie do fanatyków i pogrobowców faszyzmu, nie do wojujących antysemitów, z którymi dyskutować nie ma sensu. Piszę więc z myślą o przeciętnych, łagodnych i dobrych ludziach, którzy mówią „porządny człowiek, chociaż Żyd”.
Tożsamość antysemity uległa zaburzeniu. Musi przekonywać siebie i innych, że żadnym antysemitą nie jest. To zapewne wina Żydów – twierdzi – że nawet nie wolno się mienić antysemitą – pisze w nagrodzonym w Konkursie Grand Press tekście profesor Jan Hartman.
Moje poważne wątpliwości budzi sprawa zwyczajności i niezwyczajności. Myślę, że u Staszka rzecz przesuwa się z poziomu opisowego na wartościujący. Jasne, te sprawy są ze sobą splątane, ale trzeba je oddzielać, a przynajmniej starać się o to. Racja, że historia Żydów była niezwykła. Korci nawet dodać „jak żadna inna”, ale w tym momencie mam opory, ponieważ tak naprawdę porównania bywają zawodne – pisze Jan Woleński.
– Zagłada nie została przeżyta ani przepracowana w polskiej świadomości zbiorowej, nie została też włączona do naszej historii narodowej: jej dokumenty, relacje i upamiętnienia do niedawnego czasu pozostawały oddzielne, nie przyswojone przez patriotyczny kult pamięci – mówił Profesor Jerzy Jedlicki na zebraniu rocznego seminarium o stosunkach polsko-żydowskich w XX wieku.
Wystąpienie Kard. Stanisława Dziwisza podczas międzynarodowej konferencji „Dialog katolicko-żydowski: droga za nami, droga przed nami”, zorganizowanej w krakowskiej Wyższej Szkole Filozoficzno-Pedagogicznej „Ignatianum” przez tę jezuicką uczelnie oraz Klub Chrześcijan i Żydów „Przymierze” w dniu 6 marca 2009 dla uczczenia piątej rocznicy śmierci ks. Stanisława Musiała SJ.
Publikujemy dwa wspomnienia o ks. Musiale – Stefana Wilkanowicza i prof. Jana Woleńskiego. Teksty pochodzą z książki przygotowywanej przez Jacka Maja.
Antysemityzmu nie da się pogodzić z katolicyzmem, bo antysemityzm to nienawiść do człowieka, dlatego że jest Żydem. Otóż katolicyzm pozwala i domaga się, by nienawidzić zło, ale nie pozwala nienawidzić człowieka. Główne przykazanie chrześcijaństwa dotyczące stosunków międzyludzkich to nakaz miłości bliźniego. A bliźnim jest każdy człowiek, bez względu na rasę, kolor skóry czy przekonania. (…)
Czesław Miłosz wypowiedział kilkakrotnie osobliwe słowa o obowiązku oczyszczenia, który ciąży na polskiej poezji. Oczyszczenia rodzinnej ziemi, która jest – przytaczam – „obciążona, skrwawiona, zbezczeszczona”. Obciążać może tylko krew cudza. Krew własna, krew ofiary podsyca wspomnienie, budzi żal, litość, szacunek. Domaga się pamięci, modlitwy, sprawiedliwości. Pozwala także na przebaczenie, chociaż przebaczenie to nie przychodzi łatwo. Inaczej już z krwią cudzą, ale przelaną w sprawiedliwej walce. Mamy prawo do obrony koniecznej, ale to prawo już jest ustępstwem, Chrystus kazał Piotrowi schować miecz… Zapewne więc każda przelana krew domaga się refleksji i pokuty, nie można jednak powiedzieć, aby każda obciążała, bezcześciła ziemię.
Na początku lat 80. zeszłego stulecia w Berlinie ks. Adolf Stoecker, nadworny kaznodzieja cesarski, działacz ruchu chrześcijańsko-społecznego – postać znana wówczas w protestantyzmie niemieckim – grzmiał podczas jednego ze swych kazań: „Nie spoczniemy… dopóki nasz naród niemiecki… nie powstanie, żeby zrzucić z siebie panowanie żydowskie. Kraju niemiecki, chrześcijański narodzie, napominam Cię, przebudź się!” W protokole z wystąpienia ks. Stoeckera odnotowano skwapliwie, że wezwanie kaznodziei do przebudzenia się narodu zostało przyjęte „nie milknącym huraganem oklasków”.
Samo dzielenie ludzi, z którymi mamy styczność, na swoich i obcych, leży zapewne w naszej naturze. Jednakże to, w jaki sposób definiuje się obcość – to już jest wyuczone w toku wychowania i socjalizacji i tym pojęciem wychowawcy, kościoły czy władze potrafią skutecznie manipulować – mówi prof. Jerzy Jedlicki. Z przewodniczącym Rady Programowej OR rozmawia Anna Jarmusiewicz.
Nie było oczywiście żadnej zmowy, żadnego pilnie strzeżonego sekretu. Po prostu nikomu spośród tysięcy wiedzących nie zależało, żeby swoją wiedzę prywatną do kanonów wiedzy publicznej wprowadzić. Niełatwo żyć z pamięcią i wiedzą o Jedwabnem. Lepiej zapomnieć.
Ojciec Rydzyk cieszy się ślepym oddaniem swoich słuchaczy. Od czasu do czasu usłyszeć można głos jakiejś egzaltowanej słuchaczki, która deklaruje, płacząc histerycznie: „Najdroższy ojcze Rydzyku. Jesteśmy z tobą. Jak by ktoś chciał na ciebie rękę podnieść, to ja nie wiem co bym mu zrobiła… Najdroższy i uwielbiony ojcze! Ty jesteś dla mnie więcej jak Bóg… Sto razy więcej jak Bóg… ukochany ojcze”.
Czy Radio Maryja i jego słuchacze – wrogi liberalnej demokracji i duchowi tolerancji nurt polskiego katolicyzmu, spajający politykę z wiarą w nierozerwalną jedność – to szeroki i groźny ruch społeczny czy tylko niegodny uwagi margines?
Czy zamierza Pan/Pani przeczytać książkę Jana Tadeusza Grossa „Strach”, opisującą mordy popełnione na Żydach w powojennej Polsce? To pytanie zadał Polakom dr hab. Krzysztof Podemski.
Znikoma obecność fizyczna Żydów pozostaje w rażącej dysproporcji do ich przemożnej obecności symbolicznej. Znacznie tłumniej niż ulice polskich miast zaludniają dziś Żydzi zbiorową wyobraźnię Polaków. Są jak cienie przeszłości, duchy ożywione wysiłkiem szukającego łatwych wyjaśnień umysłu.
STOWARZYSZENIE
OTWARTA RZECZPOSPOLITA
Krakowskie Przedmieście 16/18, 00-325 Warszawa
e-mail: otwarta@otwarta.org
tel: +48 22 828 11 21
Biuro czynne dla interesantów:
poniedziałek-piątek: 10.00 - 14.00
Chcesz być na bieżąco?