83 lata po wybuchu II Wojny Światowej w Niemczech powstała wystawa o wyraźnie antysemickim wydźwięku. Już podczas otwarcia wzbudziła sporo kontrowersji. Teraz pojawiły się kolejne rysunki powielające negatywne stereotypy o Żydach.

Trwa skandal wokół 15. edycji „documenta” – jednego z najważniejszych wydarzeń świata sztuki. 19 czerwca, zaraz po jej otwarciu, w mediach społecznościowych zaczęły krążyć zdjęcia jednego z eksponatów o antysemickim wydźwięku.

Chodzi baner kolektywu artystów Taring Padi, na którym widoczna była m.in. świnia w żołnierskim hełmie, na którym widniało słowo Mosad (jest to nazwa izraelskiego wywiadu zagranicznego). Zwierzę na szyi miało czerwoną chustę z gwiazdą Dawida. Kontrowersje wzbudziła też postać ortodoksyjnego Żyda z kłami i runami SS na kapeluszu.

Zdjęcia z wystawy szybko obiegły sieć i wywołały spore oburzenie. Zareagowała też ambasada Izraela, twierdząc, że jest to „goebbelsowska propaganda”. Po wybuchu skandalu banner został przykryty czarną płachtą, a szefowa wystawy Sabine Schormann opublikowała oświadczenie, w którym przeprosiła w imieniu swoim, kuratorów i artystów za „przekroczenie granic i urażenie uczuć” oraz zapowiadała demontaż pracy. Krótko po tym odeszła ze stanowiska.

Po odejściu Schormann dyrektorem generalnym wystawy w Kassel został Alexander Fahrenholtz. Wśród eksponatów pojawiły się nowe rysunki powielające negatywne stereotypy o Żydach.

Sprawą zajął się Ośrodek Badań i Informacji o Antysemityzmie Hesji (RIAS Hesja). Opublikował on zdjęcia broszur, na których izraelscy żołnierze przedstawieni są w sposób antysemicki. Jeden żołnierz ma charakterystyczny haczykowaty nos, inny grozi niewinnemu dziecku, kilku żołnierzy przedstawionych jest jako odczłowieczone potwory. Wszyscy mają na hełmach symbol gwiazdy Dawida.

Obrazom towarzyszą wypowiedzi odmawiające państwu żydowskiemu prawa do istnienia i zawierają fragmenty broszury napisanej przez terrorystę z tzw. Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny.

Więcej w natemat.pl