Pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości poszły na finansowanie homofobicznych dodatków do tygodnika „Do Rzeczy”. Tworzyli je m.in. ludzie Ordo Iuris.

Prorządowa prasa wspierana była przez ostatnie lata reklamami przez spółki Skarbu Państwa – pisaliśmy o tym w Wyborczej. Szczególne miejsce w systemie wspierania medialnego ramienia PiS zajmowały pieniądze z resortu Zbigniewa Ziobry, za które finansowano propagandę wymierzoną w środowiska LGBT+. To m.in. dwadzieścia numerów dodatku do pisma „Do Rzeczy” pt. „Prawna obrona wolności sumienia i ideologia LGBT”, powstałych w latach 2020-23.

Dofinansowanie na ten cel wyniosło co najmniej 3 819 182 zł. Pieniądze pochodziły z Funduszu Sprawiedliwości, który w założeniach powinien służyć ofiarom przestępstw i zapobieganiu łamania prawa. Za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy zrobiono z niego jednak polityczne narzędzie – z Funduszu sfinansowano m.in. zakup Pegasusa dla CBA, wspierano kampanie wyborcze polityków czy finansowano garnki dla kół gospodyń wiejskich w okręgu wyborczym posła Warchoła z Suwerennej Polski.

Pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości trafiły do też Fundacji Strażnik Pamięci – to ona wydawała dodatek. Jej prezesem jest naczelny „Do Rzeczy” Paweł Lisicki. Jak można przeczytać na stronie fundacji: „Głównym celem projektu jest doprowadzenie do zmniejszenia a docelowo do wyeliminowania z polskiej przestrzeni publicznej przypadków łamania praw sumienia ludzi wierzących, którzy cierpią pod wpływem presji nowych lewicowych ideologii zgodnie art 196 kk oraz art 194kk” (pisownia oryginalna). 

Artykuł 196 kodeksu karnego dotyczy obrazy uczuć religijnych, artykuł 194 – dyskryminacji wyznaniowej. Jak ludzie „Do Rzeczy” powiązali społeczność LGBT+ z tymi paragrafami? Wśród wymienionych celów projektu znalazło się m.in. „Zwiększenie wiedzy Polaków o problemie oddziaływania ideologii LGBT na osoby wyznające wiarę katolicką oraz przypadków obrazy ich uczuć religijnych”.

Więcej w Wyborczej