Trzy osoby odpowiadały za zniszczenie w czerwcu 2021 roku homofobusa. W środę zapadł prawomocny wyrok. Sąd uznał, że nie był to wybryk chuligański.

W maju tego roku sąd rejonowy skazał trzy osoby: Margot S., Pawła S. i Zuzannę M., którzy 27 czerwca 2021 roku na ul. Wilczej zniszczyli furgonetkę antyaborcyjną, tzw. homofobusa. Ich obrońcy domagali się uniewinnienia, a pokrzywdzona w sprawie – Fundacja Pro – Prawo do Życia – kary pozbawienia wolności dla aktywistów. Sąd pierwszej instancji skazał ich na prace społeczne. 

– Podczas zbiegowiska oskarżeni działali z oczywiście błahego powodu. Nie podobały im się działania Fundacji Pro – Prawo do Życia oraz znajdujące się na plandece napisy. To, że nie podoba się wystrój jakiegoś samochodu czy słowa emitowane przez megafon, nie daje prawa, aby podejmować działania niezgodne z prawem, niszczyć mienie i atakować osoby, z których poglądami się nie zgadzamy – tak swoją decyzję argumentowała wówczas sędzia sądu rejonowego Aleksandra Smyk.

Strony odwołały się od wyroku. W środę, 29 listopada zapadł prawomocny wyrok. 

Sąd uznał, że wszystkie trzy osoby są winne udziału w zbiegowisku, które skończyło się zniszczeniem homofobusa. Ale obniżył im karę do czterech – dla Margot S., i trzech – dla Pawła S. miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania prac społecznych. Wobec trzeciej skazanej, Zuzanny M., sąd warunkowo umorzył postępowanie na okres jednego roku.

Sąd okręgowy uznał, że zdarzenie na Wilczej nie miało charakteru chuligańskiego, ponieważ osoby biorące w nim udział nie działały z „oczywiście błahych powodów” – jak twierdził sąd I instancji. Czyli ich akcja była społecznie wytłumaczalna. 

Więcej w Wyborczej