To ma być centrum otwarte dla wszystkich – mówi Iwan Wyrypajew. Reżyser, który w zeszłym tygodniu został zaocznie aresztowany przez moskiewski sąd, tworzy w Polsce nowe miejsce dla uchodźców z Ukrainy.

Teal House powstaje w Warszawie na Saskiej Kępie. W otoczonej bujnym ogrodem dużej piętrowej willi kiedyś działała ambasada Malezji. Po budynku oprowadza mnie Iwan Wyrypajew, znany dramatopisarz i reżyser. Z przejęciem opowiada o swojej wizji tego miejsca, które nazywa centrum integralnego rozwoju.

Iwan Wyrypajew w Polsce mieszka i pracuje od wielu lat, na polskich scenach grane były jego sztuki, m.in „Lipiec”, „Taniec Dehli” czy „Iluzje”. Jest mężem aktorki Karoliny Gruszki, która grała też w jego spektaklach i filmach. Dramatopisarz znany jest ze swojego zaangażowania w walkę na rzecz praw człowieka w Rosji. W 2017 r. napisał list otwarty w obronie aresztowanego rosyjskiego reżysera Kiriłła Sieriebriennikowa, w którym postulował też o pokojową walkę o zmianę władzy. Po wybuchu wojny w Ukrainie reżyser zrzekł się obywatelstwa rosyjskiego i otrzymał obywatelstwo polskie.

– W Rosji nastał reżim faszystowski, nie chcę mieć nic wspólnego z tym reżimem. Będę nadal robił wszystko, co w mojej mocy, aby uwolnić Rosjan od tej strasznej niewoli i tyranii, w której żyją od wielu, wielu lat – tłumaczył wtedy. W marcu 2022 r. w liście do 40 rosyjskich teatrów państwowych poinformował, że swoje wynagrodzenie autorskie za inscenizacje jego sztuk przekaże na pomoc ukraińskim uchodźcom.

Kilka dni temu związane z Kremlem media podały informację, że Iwan Wyrypajew jest zaocznie aresztowany i ścigany listem gończym w związku ze wszczętym wobec niego w Rosji postępowaniem karnym dotyczącym „rozpowszechniania fałszywych informacji na temat armii”.

W reakcji na tę wiadomość reżyser napisał w poście w mediach społecznościowych: „Rosyjscy przyjaciele, bądźcie ostrożni w kontaktach ze mną. Nie obrażę się, jeśli przestaniecie się do mnie odzywać. Uważajcie na siebie”. Zapewnił, że u niego wszystko dobrze i zaprosił do Teal House, gdzie od kilku miesięcy można go codziennie spotkać. Podkreślił, że teraz, w czasie wojny, priorytetem stała się dla nich pomoc ukraińskim uchodźcom. 

Więcej w Wyborczej