Wszystko wskazuje, że liczba ofiar kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej wzrosła w sobotę (22 kwietnia) do 42. O kolejnych zwłokach poinformowała podlaska policja.

W sobotę po godz. 17 Elżbieta Zaborowska z zespołu prasowego podlaskiej policji poinformowała: – W lesie w okolicach miejscowości Istok [w otulinie południowej części Puszczy Białowieskiej – red.] znaleziono zwłoki nieznanego mężczyzny. Policjanci pod nadzorem prokuratora prowadzą czynności procesowe, w tym identyfikacyjne. Zgłoszenie otrzymaliśmy po godz. 14.

Ostatnie ciało na pograniczu polsko-białoruskim odnaleziono w miniony wtorek (18 kwietnia). Była to 41. śmiertelna ofiara kryzysu migracyjnego, a za tym humanitarnego na polsko-białoruskiej granicy, który trwa od lata 2021 r.

Aktywiści i aktywistki niosący pomoc uchodźcom, którzy mimo stalowego płotu przekroczyli tę granicę i błąkają się po podlaskich lasach, zwracali wówczas uwagę: – To kolejna śmierć, której zdecydowanie można było uniknąć. Rządzący i podległe im służby wciąż kryminalizują osoby uchodźcze. W związku z tym, przy braku zmiany kursu politycznego, na pograniczu polsko-białoruskim będą ginąć kolejni ludzie. Podobnie jak w poprzednich przypadkach żądamy poniesienia konsekwencji przez osoby odpowiedzialne za kolejne ofiary śmiertelne na terenach przygranicznych.

Jak ustaliliśmy, o zwłokach znalezionych w okolicy Istoku policję poinformowała przechodząca tamtędy przypadkowa osoba. Sprawą zajmuje się prokuratura w Hajnówce.

W piątek (21 kwietnia) wolontariuszki z jednej z grup pomocowych relacjonowały: – Kilka dni temu nasza ekipa otrzymała wezwanie do grupy trzech osób: dwóch mężczyzn i jednej kobiety, pochodzących z Konga i Kamerunu. Przekazali oni, że od sześciu dni koczują w lesie, byli bardzo zagubieni, potrzebowali jedzenia i picia. Gdy dotarłyśmy na miejsce, zastałyśmy tylko puste obozowisko ze zdjęć. Pozostaje nam tylko nadzieja, że osoby te mają się dobrze, a ich życiu nic nie zagraża. Niestety, zamiast pewności mamy tylko nadzieję.

Wskazywały: – W podlaskich lasach znajduje się obecnie bardzo wiele osób. W ukryciu przed strażą graniczną i służbami koczują w grupach po kilka–kilkanaście osób. Bardzo wiele z nich to kobiety z dziećmi. Niestety, wśród osób, do których docieramy z pomocą, jest wiele osób z urazami po próbie przejścia przez mur. Stłuczenia, złamania, rany i wewnętrzne urazy – są to dodatkowe przeciwności, z którymi osoby w drodze muszą sobie radzić, czekając na pomoc i lepsze jutro.

Więcej w Wyborczej