Przeprosiła – mówi rzeczniczka WUM. Potwierdza, że studentka z Norwegii, która przyniosła na propalestyńską demonstrację antysemicki transparent, może już uczestniczyć w zajęciach. Jednak na uczelni już toczy się wobec niej kolejne postępowanie

Chodzi o incydent, do którego doszło dwa miesiące temu, podczas propalestyńskiej demonstracji w Warszawie. Studentka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego z Norwegii niosła na tym marszu antysemicki transparent. Miała na nim hasło po angielsku „Keep the world clean” (w wolnym tłumaczeniu: „Utrzymajmy świat czystym”). Obok hasła był symbol kosza, do którego wrzucana jest gwiazda Dawida.

Jak poinformował Onet, studentka z Norwegii wróciła już na zajęcia i odbywa praktyki jako przyszła lekarka. „Nasz informator twierdzi też, że władze WUM nie porozmawiały o tym z izraelskimi studentami. Kobieta po prostu któregoś dnia pojawiła się na zajęciach” – czytamy.

O potwierdzenie tych informacji poprosiliśmy rzeczniczkę WUM Annę Rubaj. Chcieliśmy dowiedzieć się m.in., czy oznacza to, że postępowanie dyscyplinarne wobec studentki zostało zakończone i jakie będą jego konsekwencje. 

W odpowiedzi czytamy: „Studentka została zawieszona, a prowadząca postępowanie dyscyplinarne Komisja ds. Studentów i Doktorantów WUM uznała ją winną znieważenia flagi Państwa Izrael, jako czynu uchybiającego godności studenta Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Należy podkreślić, że czyn znieważenia flagi innej niż polska na terenie naszego kraju nie podlega penalizacji w polskim kodeksie karnym. Kobieta przeprosiła, podczas rozprawy przyznała, że nie znała kontekstu historycznego antysemityzmu. Potwierdziła, że forma jej protestu była niestosowna – szczególnie w Polsce, czyli w kraju, który był świadkiem eksterminacji Narodu Żydowskiego zorganizowanej przez Niemców podczas II wojny światowej”.

Komisja wymierzyła studentce jedynie karę upomnienia. Oznacza to, że została już odwieszona w prawach studenckich i może uczestniczyć w zajęciach.

Więcej w Wyborczej