We wstępie do polskiego wydania książki „Polacy i Żydzi. Kwestia otwarta” redaktor Zbigniew Nosowski pisze: [autorzy] starają się, by polscy czytelnicy zrozumieli ból żydowski, a czytelnicy żydowscy – uznali i zrozumieli ból polski.

Ludwika Włodek-Biernat

„Polacy i Żydzi. Kwestia otwarta”, praca zbiorowa pod redakcją Roberta Cherry i Annymarii Orli-Bukowskiej. Biblioteka Więzi 2008.

„Przypisywanie sobie przez Polaków statusu ofiar niektórzy Żydzi uznają za zagrożenie dla wyjątkowości groźby, jaką dla ich życia stwarzali naziści podczas drugiej wojny światowej. Z kolei przypisywanie sobie przez Żydów wyjątkowego statusu ofiar niektórym Polakom wydaje się ignorowaniem ich cierpień i zaprzeczaniem temu, że hitlerowcy mieli wobec nich zamiary ludobójcze” – pisze Helene Sinnreich, amerykańska badaczka Holocaustu, w książce „Polacy i Żydzi. Kwestia otwarta”.

Książka najpierw ukazała się w USA. Po polsku wyszła w bibliotece Więzi pod koniec 2008 roku. Napisana została przez amerykańskich, polskich i żydowskich historyków, socjologów, publicystów i działaczy na rzecz dialogu polsko-żydowskiego. Jak zauważa we wstępie do polskiego wydania redaktor naczelny „Więzi” Zbigniew Nosowski, autorzy książki „starają się, by polscy czytelnicy zrozumieli ból żydowski, a czytelnicy żydowscy – uznali i zrozumieli ból polski”.

Książka przypomina, skąd bierze się ból żydowski. Shana Penn z Fundacji Taubego przytacza przykład obchodów 40-lecia wyzwolenia obozu Auschwitz z 1995 roku. „Program rządu [polskiego] będącego gospodarzem obchodów nie przewidywał, by żydowskie ofiary obozów zagłady miały być w jakiś specyficzny sposób uhonorowane w związku z ich tragicznym losem, mimo że stanowiły one 90 proc. ofiar Auschwitz-Birkenau”.

Inny autor książki, współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów Stanisław Krajewski przypomina, że „w obchodach w Jedwabnem w 2001 roku nie wziął udziału żaden oficjalny przedstawiciel Kościoła rzymskokatolickiego”. Podkreśla jednocześnie, że wcześniej biskupi odprawili nabożeństwo pokutne. „Nabożeństwo odprawiono w warszawskim kościele, w którym mieściła się księgarnia sprzedająca całą gamę dostępnych w Polce typowych publikacji antysemickich” – dodaje.

Te fakty są czytelnikowi polskiemu znane, bo – co także podkreślają autorzy książki – od co najmniej dziesięciu lat toczy się u nas coraz bardziej szczera dyskusja na temat polskich dawnych i współczesnych przewin wobec Żydów. Zaskakujący może być natomiast rozmiar antypolskich uprzedzeń, o których opowiada książka.

Mieczysław B. Biskupski opisuje krzywdzące Polaków stereotypy nagminnie pojawiające się w hollywoodzkich (nie tylko) produkcjach na temat Zagłady. W „QB VII”, amerykańskim serialu telewizyjnym, „rzeczy odrażające przedstawione są w szczegółach, wszystkie są przy tym dziełem Polaków, Niemcy znajdują się przeważnie w tle” – stwierdza Biskupski. O słynnej „Liście Schindlera” Biskupski pisze: „Film zaczyna się od oznajmienia, że kampania wrześniowa trwała »dwa tygodnie ». Wkrótce potem widzimy tłum Polaków drwiących z wyrzuconych z domu Żydów i lżących ich. (…) Jedynymi innymi przedstawicielami narodu polskiego są kobiety gotowe zabawiać nazistowskich oficerów. (…). Film kończy się wzmianką, że Schindler uratował więcej Żydów, niż żyje obecnie w Polsce, sugerując iż ten jeden Niemiec dokonał więcej dla uratowania Żydów niż wszyscy Polacy”.

Amerykański judaista Lawrence Baron opowiada jak „Pianiście” Polańskiego i „Korczakowi” Wajdy zarzucano, że w zbyt łaskawym świetle przedstawiają zachowanie Polaków wobec Żydów w czasie wojny. Baron przypomina jak Claude Lanzmann, reżyser francuskiego filmu „Shoah” negatywnie przedstawiającego Polaków, „wywołał skandal w czasie projekcji Korczaka [na festiwalu w Cannes]. Z sali kinowej wyszedł, deklarując: »Nie zdajecie sobie sprawy, jakie to nikczemne «”.

Havi Dreifuss, izraelska badaczka, zauważyła, że żydowskie relacje z Polski z początku wojny chwalą solidarność okazywaną Żydom przez Polaków, a antyżydowskie incydenty przypisują ludziom z marginesu społecznego. W miarę trwania wojny ton relacji się zmienia. Żydzi podkreślają udział Polaków w prześladowaniach Żydów. Dreifus podkreśla, że „oba opisy – wczesny pozytywny i późniejszy negatywny – nie przedstawiają prawdziwej rzeczywistości, ale jej odbicie powstałe w wyniku obserwacji i interpretacji Żydów”.

Książka Więzi, wyjaśniając pochodzenie wzajemnych stereotypów i obalając antypolskie uprzedzenia wynikłe z niedostatecznej znajomości historii, ułatwia dialog polsko-żydowski. Nie zwalnia jednak Polaków z obowiązku, o którym przypominał zmarły niedawno Jan Błoński. W eseju „Biedni Polacy patrzą na getto” przed prawie 20 laty apelował: „W naszym stosunku do żydowsko-polskiej przeszłości winniśmy (…) przestać się bronić, usprawiedliwiać, targować. Podkreślać, czego nie mogliśmy zrobić, za okupacji czy dawniej. Zrzucać winę na uwarunkowanie polityczne, społeczne, ekonomiczne. Powiedzieć najpierw: tak, jesteśmy winni”.

Źródło: Gazeta Wyborcza, 20.04.2009