Wszystko wskazuje na to, że pomimo przegranej batalii sądowej narodowcy pomaszerują 11 listopada z ronda Dmowskiego na błonia Stadionu. Pomimo że jest to trasa, na której zgromadzenie zarejestrowało legalnie „14 kobiet z mostu”. Jak? Dzięki bezprawnej interpretacji jednego przepisu ustawy.

Sytuacja wokół tegorocznego Marszu Niepodległości zmienia się w ostatnich dniach z godziny na godzinę. Jeszcze w poniedziałek 8 listopada 2021 wieczorem wszystko wskazywało na to, że zgodnie z prawem 11 listopada na dotychczasowej trasie pochodu swoje zgromadzenie odbędzie „14 kobiet z mostu”. Ich zgromadzenie zostało zarejestrowane przez miasto, miało być ochraniane przez policję. Narodowcy, których marsz w świetle wyroków sądowych utracił uprzywilejowany status wydarzenia cyklicznego, planowali zgromadzić się w sposób spontaniczny. Dopuszczali także możliwość zmiany trasy.

We wtorek rano szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk przesłał Państwowej Agencji Państwowej pismo, w którym oznajmił, że instytucja przejmuje formalnie organizację Marszu Niepodległości. Oznaczać to ma, że wydarzenie uzyska rangę uroczystości państwowej, któremu przysługiwać ma pierwszeństwo.

„W obliczu niezrozumiałej decyzji Prezydenta Stolicy Rafała Trzaskowskiego odmawiającej legalności Marszowi Niepodległości, a także krzywdzących organizatorów Marszu Niepodległości decyzji sądów, w poczuciu odpowiedzialności za to społeczne wydarzenie i bezpieczeństwo wszystkich, którzy 11 listopada chcą obchodzić w tej formule Święto Niepodległości, podjąłem decyzję, aby nadać uroczystości status formalny, na podstawie art. 2 ust. 1 ustawy Prawo o zgromadzeniach” – czytamy w piśmie.

Jeszcze przed południem informację o przyznaniu Marszowi „państwowego charakteru” potwierdziła rzeczniczka PiS, Anita Czerwińska.

Więcej na oko.press