3 sierpnia. Ks. Lucjan Pezda, proboszcz parafii w Pcimiu, podczas kazania omawia powstały w kwietniu mural ze słowem „gościnność” i symbolami wsi: kłosami zbóż, chabrami, żukami i kogutem. Wykonały go dzieci z pobliskiej szkoły podczas zorganizowanych dla nich warsztatów. „Projekt wykonywała fundacja popierająca LGBT, prawa kobiet do aborcji, a kogut wykonany na jednym z murali symbolizuje zdradę i fałszywość. Uważajcie, bo wasze dzieci też to robiły i brały w tym udział” – miał powiedzieć z ambony proboszcz Pezda.

W niedzielę, 11 sierpnia kogut z muralu znów stał się bohaterem homilii. „Dla mnie kogut jest symbolem zdrady i to zdrady największej, bo Piotrowej. Niech rodzice uważają, na co zapisują dzieci następnym razem” – grzmiał proboszcz.

– Ja tego nie rozumiem – przyznaje Katarzyna Zięba, jedna z pomysłodawczyń projektu „Regio-mural Kliszczacy”. – Do głowy by mi nie przyszło, że ktoś w ten sposób może zinterpretować zwyczajnego koguta. W rozmowie z „Wyborczą” tłumaczy, że kogut, tak jak i inne elementy, które pojawiły się na muralu, wymyśliły dzieci. Warsztaty rozpoczęły się burzą mózgów dotyczącą skojarzeń z Pcimiem. Jeden z chłopców mówił, że jemu wieś najbardziej kojarzy się z piejącym rano kogutem. Dlatego zwierzę znalazło się na muralu.

Więcej w Wyborczej