Muzeum Żydowskie w Londynie dostaje ponad 3 tys. maili dziennie od polskich nacjonalistów, którzy popierają ustawę o Instytucie Pamięci Narodowej. Wiadomości dostają tylko żydowscy pracownicy. O sprawie pisze portal internetowy dziennika „Jewish News”, ukazującego się w Londynie od 1997 r. Dyrektor muzeum Abigail Morris mówi, że – podobnie jak trzej inni pracownicy żydowskiego pochodzenia – jest bombardowana przez polskich nacjonalistów mailami, których otrzymuje ponad tysiąc.

– To przerażające – mówi dyrektorka muzeum.  – Właśnie pokazywaliśmy naszą wystawę w Polsce, którą obejrzało 55 tys. widzów. Było tam moje nazwisko, ale tylko moje. Nie wiem też, skąd wiedzieli, kto z pracowników jest Żydem. Niektórzy [z nas] nie mają nawet żydowskich imion. To bardzo niepokojące – komentuje. Wystawa poświęcona historii i znaczeniu krwi została przeniesiona do Muzeum Historii Żydów Polskich „Polin” w Warszawie w ubiegłym roku i została dobrze przyjęta. Mimo że wystawa dotyka polskiego antysemityzmu, Morris powiedziała, że większość maili nie nawiązuje do niej, ale do nowego polskiego prawa.

– Wszystkie wiadomości pochodziły od prawdziwych ludzi – twierdzi. – To nie był spam generowany komputerowo, w którym każda wiadomość brzmi tak samo. To nie było „kopiuj, wklej”. To byli prawdziwi ludzie – każdy z nich usiadł, żeby coś powiedzieć. Niektóre wiadomości były całkiem rozsądne, dotyczyły sformułowania „polskie obozy śmierci”, ale inne nie – dodaje.

Więcej w Wyborczej