Decyzja komendanta placówki Straży Granicznej w Michałowie o zawróceniu grupy Kurdów z Iraku do linii granicy z Białorusią była złamaniem polskiego prawa i umów międzynarodowych – orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku. Suchej nitki nie zostawił na rozporządzeniu ministra spraw wewnętrznych, które zezwoliło na ten pushback.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku w czwartek (15 września) rozpatrywał sprawę kurdyjskiej rodziny z Iraku, która została wypchnięta we wrześniu ub.r. przez Straż Graniczną na terytorium Białorusi (w sumie były rozpatrywane trzy sprawy).

Postępowanie zostało wszczęte po skardze kurdyjskiej rodziny na działania strażników granicznych, którzy złapali ich we wrześniu ub.r. w okolicy podlaskiego Michałowa i wywieźli na granicę z Białorusią. Przed sądem rodzinę reprezentowała Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Do sprawy przyłączył się też Rzecznik Praw Obywatelskich (występujący w interesie Kurdów) oraz Prokuratura Regionalna w Białymstoku.

Sprawa dotyczyła trojga dorosłych i czwórki dzieci. Do ich zawrócenia do granicy z Białorusią doszło pomimo tego, że rodzina ta deklarowała chęć złożenia wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej. Straż Graniczna przed wypchnięciem rodziny na białoruską stronę nie zbadała, czy nie padnie ona ofiarą przemocy ze strony tamtejszych funkcjonariuszy (do czego potem doszło). W marcu 2022 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku umorzył postępowanie, uznając, że skarżący cofnęli skargę. Postanowienie to zostało uchylone przez Naczelny Sąd Administracyjny, który stwierdził, że nie można uznać za skuteczne cofnięcie skargi, w przypadku gdy pismo w tej sprawie zostało dostarczone do sądu przez Straż Graniczną.

Więcej w Wyborczej