W ubiegłą środę w „Pytaniu na śniadanie” doszło do sytuacji niespotykanej w Telewizji Polskiej. Karin Ann, słowacka piosenkarka, podczas występu kończącego śniadaniowy program TVP 2 wyciągnęła tęczową flagę. I zadedykowała swój występ społeczności LGBT w Polsce. 

– Chciałabym zadedykować dziś tę piosenkę osobom LGBTQ w Polsce. Wiem, że nie macie tu łatwo. Zasługujecie na bycie kochanymi. Zasługujecie na to, by czuć się bezpiecznie. Jestem z wami. Stoję za wami i was kocham – powiedziała na antenie piosenkarka.

Telewizja nie przerwała występu. Flaga, którą Karin Ann zarzuciła na plecy, była cały czas widoczna w kadrze. To niecodzienny obrazek – TVP skrzętnie pilnuje bowiem, aby symbol społeczności LGBT nie pojawiał się na antenie.

TVP nie udostępniło nagrania z występu Karin Ann na swojej stronie internetowej – choć dostępne są wszystkie nagrania z poprzednich programów. Z witryny „Pytania na śniadanie” zniknął też materiał zapowiadający występ piosenkarki.

OKO.press podaje, że po środowym programie Radosław Bielawski, wydawca „Pytania na śniadanie”, został wezwany na rozmowę z Cezarym Jęksą, szefem wydawców programu, oraz Anną Cyzowską, szefową agencji kreacji rozrywki i oprawy. Bielawski miał zostać zapytany, dlaczego w czasie występu Karin Ann nie starano się nie pokazywać tęczowej flagi oraz dlaczego nie zszedł z wizji.

„Kierownictwo jest przekonane, że można było np. cały czas pokazywać towarzyszącego jej gitarzystę albo wyciemnić obraz” – przekazał OKO.press anonimowy pracownik TVP.

Inny anonimowy pracownik telewizji poinformował OKO.press, że Bielawski początkowo został jedynie zawieszony. Nagranie z występu Karin Ann stało się jednak hitem internetu – osoby LGBT dziękowały piosenkarce za wsparcie, opozycja zaś dziwiła się, jak doszło do tego, że na antenie TVP pokazano tęczową flagę.

Więcej w Wyborczej