Telewizja Media Narodowe (TVMN) Roberta Bąkiewicza zapowiadała, że będzie dostępna w lokalnych telewizjach kablowych. Ale narodowcy chcą iść na całość – Bąkiewicz rozmawia z największymi operatorami w kraju. Na razie jego telewizji nie chcą na YouTubie.

Media Narodowe to media prowadzone przez Stowarzyszenie „Marsz Niepodległości”, na czele którego bardzo długo stał Robert Bąkiewicz. Ale w wyniku konfliktu między różnymi frakcjami narodowców został w ostatnich miesiącach odsunięty od organizacji marszu i ich mediów. 

Pokłosiem konfliktu między narodowcami jest powstanie drugiej telewizji narodowej. To TV Media Narodowe. Ich wydawcą jest spółka zarejestrowana w styczniu 2023 roku. Jej siedziba mieści się w Pruszkowie, gdzie mieszka jej prezes – Robert Bąkiewicz. W kwietniu ubiegłego roku KRRiT udzieliła koncesji nacjonalistycznej telewizji. – Program ma charakter wyspecjalizowany – publicystyczny i będzie nadawany codziennie 24 godziny na dobę, na obszarze objętym wybranymi sieciami telekomunikacyjnymi w Niepołomicach, Szczecinie, Mysłowicach i Sułkowicach-Harbutowicach – informowała KRRiT w komunikacie prasowym. TVMN ma pasma w trzech telewizjach regionalnych. Programy Bąkiewicza można zobaczyć na antenie TV Regio, TVT Regionalna i Lubelska TV. 

Narodowcy myślą jednak o ekspansji. Chcą wejść ze swoją nową telewizją do oferty operatorów ogólnodostępnych. Już w czerwcu Piotr Barełowski, członek zarządu nowej mediowej spółki Bąkiewicza, ujawnił plany telewizji. Mówił, że ma ona podpisane porozumienie z 30 operatorami kablowymi. Wymieniał w tym kontekście Vectrę, liczył też na Orange. Ale mijają miesiące i Vectra nie potwierdza w odpowiedzi na nasze pytania, a nawet nie chce komentować, tych informacji. – Nie prowadziliśmy i nie prowadzimy rozmów odnośnie do pojawienia się Mediów Narodowych w naszej ofercie – dodał w rozmowie z „Wyborczą” także Wojciech Jabczyński, rzecznik prasowy Orange Polska.

Próby narodowców spotkały się z reakcją organizacji społecznych. Dominik Puchała i Jakub Kocjan z Akcji Demokracja wystosowali apel do wszystkich dużych operatorów telewizji kablowych oraz firm odpowiedzialnych za Smart TV, czyli usługę udostępniania sygnału telewizyjnego przez internet. Wezwali w nim do zerwania negocjacji z Bąkiewiczem. „Nie możemy dopuścić, aby skrajnie prawicowa telewizja znana z szerzenia ksenofobicznych treści trafiła do szerokiego grona odbiorców poprzez włączenie jej do oferty dużych sieci kablowych, operatorów IPTV oraz oferty aplikacji w telewizorach Smart TV” – pisali. Pod apelem podpisało się ponad 7 tys. osób, można również to zrobić TUTAJ.

Robert Bąkiewicz nie zignorował apelu Akcji Demokracji i posła PO. Napisał skargę do KRRiT na Szczerbę, sugerując, iż jego działania to próba cenzury. Ale zamiast reakcji ze strony Krajowej Rady dowiedział się, że w środę, 3 stycznia kanał jego TVMN został usunięty z You Tube’a. 

Przy okazji Szczerba zapowiada, że koalicja rządowa będzie chciała wprowadzić zmiany w prawie, które pozwolą skuteczniej penalizować mowę nienawiści. – Ponadto zawnioskowałem o pilną rządową kontrolę projektów dotacyjnych Bąkiewicza. Z Instytutu Dmowskiego, ale też Narodowego Instytutu Wolności otrzymał miliony pośrednio na budowę swojego zaplecza, jeszcze pod egidą stowarzyszeń Marszu Niepodległości, Straży Narodowej i Rot Marszu Niepodległości – przypomina poseł.

Dodaje, że trzeba także sprawdzić, czy kupione z publicznych pieniędzy nieruchomość, sprzęt i samochody są wykorzystywany do realizacji przez nową spółkę projektu medialnego. Szczerba deklaruje, że jeśli zostaną wykryte przypadki złamania umów, które były podstawą wypłaty dotacji, Bąkiewicz będzie musiał zwrócić publiczne pieniądze. A także sprzęt, który kupił za środki dla organizacji pozarządowych, a teraz używa go do szerzenia „swojej nacjonalistycznej i wykluczającej, nienawistnej propagandy”.

Więcej w Wyborczej