Sąd Rejonowy w Częstochowie skazał Jacka P. na łączną karę 8 tys. zł grzywny za publiczne poniżanie radnej Jolanty Urbańskiej – zarówno na terenie lokalu gastronomicznego, którego jest właścicielem, jak i w miejscach publicznych: placu Biegańskiego i w urzędzie miasta.

O lokalu Cosmo mieszczącym restaurację i pub w al. Armii Krajowej w Częstochowie zrobiło się głośno w całej Polsce pięć lat temu, gdy zawisła tam tablica z listą niepożądanych gości. Przy wejściu była informacja, że „pub Cosmo nie dla lewaków” i nie obsługuje „bandytów z domiaru niesprawiedliwości”, tj. sędziów, prokuratorów, kuratorów etc. ,”wszelkich komunistów”, w szeregi których zaliczono: multikulti, multisex, genderowców i zielonych oraz „współpracowników i sympatyków legalnych grup przestępczych”, w których w jednym rzędzie ustawiono „SB, PZPR, europejski sojuz i trzyliterowe służby”.

Założycielka stowarzyszenia Demokratyczni RP, wówczas radna Platformy Jolanta Urbańska w grudniu 2016 r. mówiła, że napisali do niej oburzeni częstochowianie. Trochę nie dowierzając w wieści, poszła zobaczyć wywieszkę na własne oczy. Potem zwróciła się do prezydenta miasta o zajęcie się tablicą segregującą klientów. Miejscy prawnicy przeanalizowali materiały i skierowali sprawę do prokuratury. Organa ścigania nie dopatrzyły się złamania prawa, za to na jednej z tablic w Cosmo rozszerzono zakaz wstępu o „chuligańskich bojówkarzy KOD-u i radną Jolantę Urbańską”. Uznając, że została publicznie znieważona, radna Urbańska na początku 2018 r. w prokuraturze złożyła wniosek o ściganie właściciela lokalu. Prokuratura umorzyła postępowanie karne, a w czerwcu 2019 sąd rejonowy utrzymał decyzję o odmowie ścigania w mocy. Tablice z listą niepożądanych gości zniknęły w 2019 roku wraz ze zmianą nazwy lokalu w al. AK, ale Jacek P. nie dawał Urbańskiej spokoju. Obrażał ją także podczas publicznej imprezy na placu Biegańskiego, w urzędzie miasta nazwał ją „radną od kibli i psów”.

Więcej w Wyborczej