Zawarty w konstytucji przepis dotyczący ochrony małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny nie przesądza o niemożliwości prawnego uregulowania związków osób tej samej płci i nie zabrania ustawowego uregulowania związków jednopłciowych – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny. – Teraz wystarczy tylko dobra wola polityków, by zmienić prawo cywilne – mówi „Wyborczej” Jakub, który wraz z partnerem od pięciu lat stara się zalegalizować zawarte za granicą małżeństwo.

– W sprawie legalizacji naszego małżeństwa po pięciu latach dotarliśmy do najwyższej instancji w Polsce – Naczelnego Sądu Administracyjnego – mówi „Wyborczej” Jakub Kwieciński, który wspólnie z mężem Dawidem od pięciu lat próbuje zalegalizować w Polsce swój związek. Para pobrała się w Funchal na Maderze latem 2017 roku. Od tamtej pory konsekwentnie pokonują schody prawne. Teraz wspięli się na kolejny.

Rok po zawarciu związku, w 2018 roku, para złożyła w polskim urzędzie stanu cywilnego wniosek o transkrypcję aktu małżeństwa, standardową procedurę uzyskania rejestracji związku i wydania polskiego aktu małżeństwa.

Tego jednak im odmówiono. Wojewoda mazowiecki w decyzji powołał się na art. 18 konstytucji, który stanowi, że „małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej”.

Panowie złożyli więc skargę do WSA, który ją oddalił, tłumacząc, że w polskim rejestrze stanu cywilnego nie jest możliwa rejestracja zagranicznego aktu małżeństwa zawartego przez dwie osoby tej samej płci. Orzekł też, że polska konstytucja nie zakazuje istnienia instytucji takiego małżeństwa w prawie polskim. I znów odmówiono im rejestracji. W lipcu 2022 roku NSA podtrzymał ten wyrok. 

Więcej w Wyborczej