Wielki zakrzywiony nos i wyłupiaste oczy chciwie wpatrzone w ściskaną w ręku monetę, a niekiedy cały worek pieniędzy. Taki wizerunek Żydów serwują turystom sklepy z pamiątkami na warszawskim Starym Mieście.

„Mamy to! Warszawa została wybrana najlepszym kierunkiem turystycznym w Europie!” – ogłosił 10 lutego 2023 r. na Twitterze prezydent miasta Rafał Trzaskowski. O zwycięstwie stolicy Polski w plebiscycie European Best Destination zdecydowali głosujący (oddali na nią ponad 140 tys. głosów). Uznali, że jest „piękna, przyjazna, zielona, otwarta i idealna na wypad rodzinny, wycieczkę kulturalną, na zakupy czy romantyczną wyprawę” i „ma do zaoferowania coś dla wszystkich”. W finale plebiscytu pokonała m.in. Ateny, Maribor, Wiedeń, Londyn, Kopenhagę i Toledo.

Najchętniej odwiedzanym przez turystów miejscem Warszawy jest bez wątpienia Stare Miasto z jego kolorowymi kamieniczkami, zabytkowymi kościołami, muzeami, kawiarniami i restauracjami. W sezonie wycieczkowym łatwiej usłyszeć tu język angielski, niemiecki czy hiszpański niż polski.

Z turystów żyją sklepy z pamiątkami. Oferują przyjezdnym tysiące gadżetów mających kojarzyć się z naszym krajem i jego stolicą. Ich wystawy pełne są lalek w łowickich i krakowskich strojach, kufli i popielniczek z motywami sztuki ludowej, otwieraczy do butelek z widokami Warszawy, gipsowych miniatur Barbakanu, zmniejszonych do lilipucich rozmiarów pomników Syreny, Chopina i Małego Powstańca, Pałaców Kultury zamkniętych w szklanej kuli oraz wielu innych nie mniej pomysłowych suwenirów.

W asortymencie niemal każdego z nich jest też tzw. Żyd z pieniążkiem – przedstawienie brodatego mężczyzny, zazwyczaj starego, w tradycyjnym żydowskim stroju, czasami w modlitewnej chuście, który ściska w dłoni monetę lub wypełnioną nimi sakiewkę. W wersji „na bogato” trzyma worek monet i liczy jego zawartość. Żyd z pieniążkiem występuje w postaci figurki, obrazu lub rysunku. Można też go spotkać jako magnes magnes na lodówkę. – Dla każdego coś miłego – mówi sprzedawczyni ze sklepu przy ul. Piwnej. I dodaje, że niedawno figurkę Żyda z pieniążkiem nabyła u niej młoda para z Polski. W innym sklepie w pobliżu Rynku Starego Miasta na taką pamiątkę skusili się jakiś czas temu turyści z Azji. – Ludzie kupują je na szczęście. Taki Żyd postawiony w domu może zapewnić rodzinie szczęście i powodzenie w sprawach finansowych – tłumaczy ekspedientka z ul. Piwnej. Ludowe przysłowie głosi: „Żyd w sieni, pieniądz w kieszeni”.

Badacze, którzy przyjrzeli się temu zjawisku, zwrócili uwagę, że te pozornie sympatyczne pamiątki, sprzedawane jako rodzaj amuletu lub talizmanu, powielają zakorzeniony w społeczeństwie antysemicki stereotyp Żyda-wyzyskiwacza bogacącego się innych. „Połączenie Żyda i pieniędzy zagościło na dobre w wyobraźni chrześcijańskiej, gdy – jak powiada Ewangelia – Judasz wydał Jezusa za 30 srebrników. Od tamtego czasu Judasz stał się synonimem stał się synonimem Żyda, a reszta apostołów i Jezus jakoś przestała być Żydami” – pisała w „Przekroju” poetka, eseistka i badaczka literatury Bożena Umińska-Keff. – „Żyd był przypisany do pieniędzy, nieważne, czy je miał, czy ich nie miał, czy handlował towarami luksusowymi, czy starymi szmatami, czy trudnił się krawiectwem, szewstwem, czy muzyką. Nieważne, że żydowski handel nie był nastawiony na wysoki zysk – najczęściej chodziło o mierny nawet, ale długotrwały zarobek – i tak mówiono, że żydowskie ceny są zdziercze, a handel oszukańczy”.

Według Bożeny Umińskiej-Keff, jedyną skuteczną odpowiedzią na rozpowszechnianie tych mitów to byłaby edukacja, ale jej nie ma. „Za to powielanie stereotypu zachodzi w wielu miejscach, głównie w Kościele. Jedynie z tych powodów wizerunek Żyda z pieniążkiem może w Polsce uchodzić za neutralny” – stwierdziła.

Więcej w Wyborczej