Jednemu z narodowców od obchodów urodzin Hitlera miał pomagać Jakub Kalus, który wcześniej brał udział w wieszaniu portretów europosłów PO. Kalus miał instruować narodowca jak zachowywać się w śledztwie prokuratury. Prezes katowickiego sądu od dwóch miesięcy nie może jednak podjąć decyzji o zwolnieniu asystenta. Sprawę współpracy asystenta ze skrajnymi narodowcami ze Śląska opisała w poniedziałek (29 kwietnia 2019) „Gazeta Wyborcza”. Dziennikarka Ewa Ivanova dotarła do maili i sms-ów, które Jakub Kalus, asystent sędziego z Sądu Apelacyjnego w Katowicach, miał wymieniać z narodowcami (na zdjęciu stoi z prawej z powieszonym portretem Michała Boniego).

„Wyborcza” przytacza treść kilku maili. 21 kwietnia 2017 roku do Kalusa wysłał mail lider Stowarzyszenia Duma i Nowoczesność Mateusz S. ps. „Sitas”. To on był współorganizatorem głośnych urodzin Hitlera w lesie pod Wodzisławiem Śląskim, które nagrał „Superwizjer” TVN i zrobił z tego głośny reportaż.

Sitas pytał Kalusa jak ma zachować się jego żona w śledztwie prokuratury dotyczącym Dumy i Nowoczesność. Żona miała być przesłuchana w sprawie handlu rasistowskimi naklejkami w internecie. „Gazeta Wyborcza” ujawniła też, że Kalus miał przygotować dla „Sitasa” wezwanie przedsądowe do katowickiej „Gazety Wyborczej” oraz miał być autorem lub współautorem co najmniej dwóch interpelacji posła Roberta Winnickiego (lidera Ruchu Narodowego, wcześniej Kukiz’15, obecnie w Konfederacji).

Interpelacje dotyczyły „prześladowań środowisk narodowych przez organy publiczne”. W praktyce dotyczyły m.in. śledztwa obejmującego handel naklejkami przez Dumę i Nowoczesność. Na interpelację odpowiedział potem wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, który zapowiedział kontrolę w Prokuraturze Krajowej.

Według „GW” asystent mógł też stać za złożeniem zawiadomienia na biegłą, która wydała niekorzystną dla „Sitasa” opinię ws. rasistowskich naklejek.

Więcej w oko.press