Jeżeli można powiedzieć, że jakiś polityk jest „modny”, to w ostatnich miesiącach w Stanach Zjednoczonych będzie to bez wątpienia Alexandria Ocasio-Cortez. Należąca do Partii Demokratycznej kongresmenka przebojem wdarła się na szczyty amerykańskiej polityki i zbudowała wokół siebie grupę, nazywaną w USA „the squad”. Wspólnie z Ilhaną Omar, Ayanną Pressley i Rashidą Tlaib krytykują nie tylko prezydenta Donalda Trumpa, ale i cały polityczny establishment Waszyngtonu.

Jak wiadomo co najmniej od kilku lat, obecny prezydent USA nie słynie z dużej odporności na krytykę. Po kilku miesiącach przyjmowania ciosów ze strony lewicowo nastawionych kongresmenek, postanowił mocno „dopiec” im na Twitterze. Nawet Kongres stwierdził jednak, że tym razem przesadził. To właśnie stąd rezolucja „zdecydowanie potępiająca rasistowskie komentarze prezydenta Trumpa”, które „legitymizują i pogłębiają lęk oraz nienawiść wobec Amerykanów z wyboru, oraz osób o innym kolorze skóry”.

Co takiego napisał Trump, że doczekał się nawet interwencji Kongresu? Stwierdził na Twitterze, że interesującym jest oglądanie „postępowych” Demokratek, które „oryginalnie pochodzą z krajów, których rządy są kompletną i całkowitą katastrofą, bardziej skorumpowaną i nieudolną (»inept« – słówko, które Trump podchwycił u brytyjskiego ambasadora) niż gdziekolwiek indziej na świecie”.

Źródło: wprost.pl