Bezwzględne więzienie dla skinów, którzy przed dwoma laty malowali na miejskich murach hasła i symbole faszystowskie. Ogłaszając wyrok w ich sprawie sędzia stwierdził, że nie zasługują oni na współczucie – prezentujemy pełny tekst artykułu z „Gazety Wyborczej”.Bezwzględne więzienie dla skinów, którzy przed dwoma laty malowali na miejskich murach hasła i symbole faszystowskie. Ogłaszając wyrok w ich sprawie sędzia stwierdził, że nie zasługują oni na współczucie.

Postępowanie śledczych rozpoczęło się od cyklu artykułów „Gazety” z połowy 2007 r. Wtedy ktoś zaczął malować swastyki i rasistowskie hasła na ścianach bloków przy ul. Warszawskiej w Białymstoku. W następnych dniach zakazane symbole pojawiły się na cmentarzu żydowskim przy ul. Wschodniej, tablicy upamiętniającej Ludwika Zamenhofa i w miejscach pamięci o Żydach.

Policji dość szybko udało się zatrzymać kilkanaście osób, które były zamieszane w sprawę. W większości byli to nastoletni chłopcy (od 14 do 19 lat), spotykający się w ramach grupy „Czwarta edycja”.

Z zeznań członków wynikało, że była to młodzieżówka białostockich skinów. Podczas cotygodniowych spotkań na terenie internatu przy ul. Warszawskiej nastolatkowie rozmawiali o faszystowskiej ideologii, umawiali się na mecze piłkarskie, a kiedy przychodził okres różnych żydowskich świąt – na niszczenie miejsc pamięci. Dokładnie tak samo było w sierpniu 2007 r. Zrzucili się po 5 zł, by kupić farby. Nimi – na kilka dni przed kolejną rocznicą powstania w białostockim getcie – zbezcześcili miejsca pamięci.

Przed sądem karnym, usiadło ostatecznie pięć osób (mieli powyżej 17 lat, więc mogli odpowiadać jak dorośli, reszta odpowiadała przed sądem rodzinnym). Ich proces trwał ponad pół roku. Ostatecznie trzy osoby zostały skazane na więzienie od roku do roku i ośmiu miesięcy, dwie zostały uniewinnione (oskarżone tylko o przynależność do grupy).

– Ich ideologia to obrażanie osób o innej narodowości i wyznaniu. Oskarżeni swoim zachowaniem przynoszą hańbę naszemu miastu i krajowi – uzasadniał wyrok sędzia.

Kilka gorzkich słów wysłuchało też dwóch młodych adwokatów, którzy bronili części ze skinów. W mowach końcowych próbowali oni bagatelizować zachowanie swoich klientów, tłumacząc, że to było tylko zwykłe, młodzieńcze bazgranie po murach.

– Pamięć o zmarłych, ich groby, to święte rzeczy – mówił sędzia Sulima. – Takich czynów nie można bagatelizować.

Retorycznie tylko zapytał, czy gdyby polskie nekropolie w Wilnie czy Lwowie zostały zniszczone – podobnie jak kirkut w Białymstoku – to też sprawę należałoby uznać za błahą?

– Skoro oskarżeni nie wykazują żadnej skruchy, nie uważają, że zrobili coś złego, to nie zasłużyli na warunkowe zawieszenie kar – kończył sędzia Sulima.

Dwie osoby zostały uniewinnione, ponieważ sąd nie potraktował „Czwartej edycji” jako zorganizowanej grupy przestępczej. Zabrakło typowych cech takiej grupy, które określa kodeks karny, czyli wyraźnej struktury i ustalonej hierarchii członków.

Wyrok nie jest prawomocny.

Dla Gazety
podinsp. Jacek Dobrzyński, policja

– Po zatrzymaniu tych osób, zjawisko malowania swastyk czy faszystowskich haseł w Białymstoku radykalnie zmalało. Teraz występuje jedynie sporadycznie. Trzeba jednak pamiętać, że z takimi osobami jest jak z chwastami, jedne się wyrywa, a inne i tak odrastają.

 

 

Źródło: Gazeta Wyborcza Białystok, 30.01.2009