Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie, którego przedmiotem był statut Obozu Narodowo-Radykalnego. Uznała, że dokument ten nie nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, rasowych i wyznaniowych. Czy prezydent Częstochowy odwoła się do sądu od tej decyzji?

Już w poniedziałek, 8 stycznia Jolanta Urbańska złożyła w urzędzie miasta interpelację do prezydenta Matyjaszczyka. Prosi w niej, by zażalił się w Sądzie Rejonowym w Częstochowie na decyzję prokuratury. – Robię to jako radna, osoba publiczna – podkreśla Urbańska. Przekazała ponadto prezydentowi oficjalne pismo 11 organizacji, które oczekują tego samego. Stowarzyszenie Demokratyczna RP, Obywatele RP, Protest kobiet, Warszawski Strajk Kobiet, Stowarzyszenie przeciw Antysemityzmowi i Ksenofobii „Otwarta Rzeczpospolita”, Żydowskie Stowarzyszenie B’nai B’rith w Rzeczypospolitej Polskiej, Ogólnopolski Strajk Kobiet, Odnowa, Obywatele Solidarnie w Akcji, Obywatelski Ruch Demokratyczny, Fundacja Wolni i Równi piszą m.in.:

„Nie zgadzamy się z decyzją prokuratury częstochowskiej […]. Uzasadnienie »Osoby tworzące zapisy statutu stowarzyszenia Obóz Narodowo-Radykalny nie nawoływały w ten sposób do nienawiści […]” w żaden sposób nie odnosi się do szeroko udokumentowanej działalności ONR, a zatem nie może być podstawą decyzji o umorzeniu śledztwa. Podkreślić należy, że do prokuratury Rejonowej w Częstochowie zostały złożone liczne materiały dokumentujące działalność ONR i potwierdzające łamanie przez tę organizację Art. 13 Konstytucji RP. Materiały te zostały dostarczone w formie zapisów elektronicznych i wydruków. Brak odniesienia się Prokuratury Rejonowej do tej bogatej dokumentacji, a jedynie do zapisów statutowych, jest w naszej ocenie sprzeniewierzeniem się rzetelności prowadzonego śledztwa. Panie Prezydencie, prosimy o wzięcie pod uwagę głosu mieszkańców Częstochowy, Polaków z terenu całej Polski i z zagranicy, stowarzyszeń, organizacji i złożenie do Sądu Rejonowego w Częstochowie stosownego zażalenia na umorzenie postępowania przez Prokuraturę Rejonową”.

Więcej w Wyborczej