W jeden ręce trzymał sprej, w drugiej laskę. Chwilę później pomazał witrynę kawiarni należącej do Irańczyka. Wcześniej zostawił mu list: „nie będziesz jadł polskiego chleba, masz się stąd wynieść”. Przed sądem jednak nie stanie, bo prokuratura umorzyła śledztwo w jego sprawie. Najpierw były wyłamane zamki i pomazane witryny, potem list z groźbami.

– Jeżeli zaparkujesz swoje auto w podziemiach i ktoś zostawi na nim, powiedzmy, kwiatek, zaczynasz zastanawiać się, o co chodzi. U mnie w lokalu ktoś zostawił kartkę, na której było napisane: „nie będziesz jadł polskiego chleba, masz 30 dni na opuszczenie kraju”. Bardzo się bałem – wspomina dziś Salar Farsi, właściciel kawiarni.

Salar Farsi: – Jeżeli ktoś zrobił coś raz, to nigdy nie wiadomo, co może jeszcze zrobić. A co, jeżeli następnym razem przyjdzie do mnie z nożem? Wiem, kim jest, ale to nie znaczy, że boję się mniej. Ten mężczyzna był tu później wielokrotnie. Nawet wczoraj, stał i patrzył się w witrynę. Nie wiem, czy mam wyjść i z nim porozmawiać. Myślałem, że od tego jest w Polsce prawo – podsumowuje Farsi.

Więcej na tvnwarszawa.tvn24.pl