Kościół ma z nacjonalizmem poważny kłopot. Pełzający i narastający. Dlatego rok temu Konferencja Episkopatu Polski wydała dokument „Chrześcijański kształt patriotyzmu”. I dlatego teraz, gdy obchodzimy setną rocznicę odzyskania niepodległości, stawia kolejny krok. W ubiegłorocznym tekście czytaliśmy, że nacjonalizm jest przeciwieństwem patriotyzmu i że jest postawą niechrześcijańską. Wczorajszy jest bardziej praktyczny. To konkretna odpowiedź Kościoła na sytuacje, które dewastują polskie życie religijne: na nacjonalistyczne pielgrzymki i inne uroczystości, podczas których narodowcy wraz z popierającymi ich księżmi promują własną ideologię, lekceważąc nauczanie Chrystusa.

Tylko w tym roku wybuchły przynajmniej trzy skandale. 13 stycznia Patriotyczną Pielgrzymkę Kibiców uświetnić miał koncert zespołu Hungarica. Został odwołany w ostatniej chwili, po tym jak działacze Stowarzyszenia „Otwarta Rzeczpospolita” napisali do przeora klasztoru na Jasnej Górze, że „członkowie tego zespołu czynnie wspierają działalność neofaszystowskiej partii Jobbik oraz Gwardii Narodowej, uznawanej za organizację neonazistowską”.

14 kwietnia odbyła się V pielgrzymka środowisk narodowych na Jasną Górę i ks. Roman Kneblewski mówił w homilii, że „każdy polski katolik powinien być nacjonalistą i patriotą”, po czym na jasnogórskich błoniach „pielgrzymi” skandowali nazwisko prymasa Wyszyńskiego (ustawionego w opozycji do obecnego episkopatu) i wykrzykiwali hasła takie jak: „Nie tęczowa, nie laicka, tylko Polska katolicka”, „Europa tylko chrześcijańska”, „Młodość, wiara, nacjonalizm” oraz „Czołem wielkiej Polsce”.Tego samego dnia proboszcz parafii św. Barbary w Gdańsku ks. Rajmund Lamentowicz odprawił specjalną mszę świętą dla członków Obozu Narodowo-Radykalnego w 84. rocznicę powstania organizacji. Podobne przykłady z ostatnich lat można mnożyć. Zwłaszcza te towarzyszące Marszowi Niepodległości i związane z działalnością Jacka Międlara, ideologa ONR-u oraz byłego księdza, który w 2016 roku wystąpił ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy (a rok temu zapowiedział, że wyda książkę pod tytułem „Moja walka”).

Cały tekst Jakuba Pleskaczewskiego w Newsweeku