„Mówimy tym samym językiem, ale się nie rozumiemy. Latynoamerykańskość i jej granice w warunkach imigracji do Madrytu”

Wprowadzenie

Badania, których zwieńczeniem była moja praca magisterska obroniona w maju 2011 roku były poświęcone latynoamerykańskim imigrantom osiadłym w Hiszpanii. Opisując kontekst imigracji Latynoamerykanów1 do Hiszpanii, należy uwzględnić istniejącą w przeszłości kolonialną zależność Ameryki Łacińskiej. Z drugiej strony, imigracja do Hiszpanii osób gotowych przyjąć stanowisko poniżej swoich klasyfikacji oraz podjąć pracę za stawkę niższą niż oferowana Hiszpanom przywołuje na myśl hasło „postkolonializm”. Jakie są kulturowe konsekwencje kolonialnej przeszłości? Jak Latynoamerykanie postrzegają Hiszpanów – mieszkańców byłej metropolii? Tej tematyce poświęcona była moja praca magisterska, a najważniejsze wątki postaram się zasygnalizować w niniejszym tekście.

Obszar, który dziś nazywamy Hispanoameryką przez trzy stulecia znajdował się pod hiszpańskim panowaniem. W rezultacie na tych terenach upowszechniono katolicyzm oraz język hiszpański. Związki z Hiszpanią nie zakończyły się po uzyskaniu niepodległości przez latynoamerykańskie kraje. Od końca XIX wieku do lat 50. XX wieku Hiszpanie migrowali za chlebem do Ameryki Łacińskiej. Za sprawą ich migracji intensywnie zachodziła dyfuzja kulturowa, do kultur wielu latynoamerykańskich krajów były włączane hiszpańskie elementy, jak choćby gastronomia czy muzyka i taniec. Zawarto wiele binacjonalnych małżeństw, wielu współczesnych Latynoamerykanów ma hiszpańskich dziadków lub babcie.

Od lat 70. i 80. XX wieku zmienił się kierunek migracji – Latynoamerykanie – początkowo uchodźcy, a następnie imigranci ekonomiczni – zaczęli kierować się do Hiszpanii. Ci przybysze byli i wciąż bywają przekonani, iż łączy z Hiszpanami zażyłość kulturowa. Latynoamerykańscy imigranci uważają, że dzięki niej adaptacja do życia na Półwyspie Iberyjskim nie będzie trudna. Niektórzy z nich określają Hiszpanię mianem Macierzy (Madre Patria) (Frątczak 2007: 302). Przecież mieszkańcy Macierzy nie mogą źle przyjąć przybyszy z kolonii… Z takim nastawieniem wielu latynoamerykańskich imigrantów przybywa do Hiszpanii.

Prowadząc badania terenowe2 weryfikowałam, czy przeżywszy kilka lat w Hiszpanii, Latynoamerykanie uważają, że w opinii Hiszpanów łączy ich z Latynoamerykanami zażyłość kulturowa. Interesowała mnie więc swojskość odzwierciedlona – przekonanie, że jest się traktowanym przez Hiszpanów jako „swoi”. Swojskość odzwierciedlona jest przeciwieństwem obcości odzwierciedlonej. O obcości odzwierciedlonej możemy mówić wtedy, gdy członkowie jakiejś grupy są przekonani, że inna zbiorowość uważa ich za obcych; innymi słowy – żywi wobec nich takie emocje jak niezrozumienie, zdziwienie, odraza czy fascynacja (Nowicka, Majewska 1993: 21). Podczas badań przekonałam się, że latynoamerykańscy imigranci dotkliwie odczuwają obcość odzwierciedloną.

Obcy przyjeżdżają do Macierzy

Imigracja na dużą skalę z Ameryki Łacińskiej do Hiszpanii ma już czterdziestoletnią historię. Pierwszą grupą, której przyjazdy miały masowy charakter, byli argentyńscy uchodźcy. Ich przyjazdy były poprzedzone imigracjami z Chile i Urugwaju, spowodowanymi zamachami stanu z 1973 roku i późniejszymi represjami. Na skutek politycznych i gospodarczych przemian (głównie wstąpienia Hiszpanii do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej), do Hiszpanii skierowali się również latynoamerykańscy imigranci zarobkowi. Liczba tych przybyszów gwałtownie wzrosła na początku pierwszej dekady XXI wieku, na skutek problemów ekonomicznych krajów Ameryki Łacińskiej (Rius 2007: 238). Współcześnie najliczniej reprezentowane latynoamerykańskie grupy narodowe to Ekwadorczycy, Kolumbijczycy i Peruwiańczycy (por. INE: Liczba Latynoamerykanów). W 2007 roku zdecydowano o obowiązku wizowym dla przedstawicieli tych narodowości3.

Od początku kryzysu gospodarczego sytuacja imigrantów w Hiszpanii uległa poważnym zmianom. Przede wszystkim, w rezultacie pęknięcia bańki spekulacyjnej, spadło zapotrzebowanie na pracowników sektora budowlanego. Wielu mężczyzn z Ameryki Łacińskiej pracowało w Hiszpanii na budowach. W Hiszpanii gwałtownie wzrosło bezrobocie; dotknęło ono również rodowitych Hiszpanów. Wielu z nich, utraciwszy dotychczas wykonywaną pracę, jest gotowych przyjąć stanowiska, których wcześniej nie zaakceptowaliby (opieka nad dziećmi, osobami starszymi, praca w rolnictwie). Dotychczas piastowali je imigranci. Często więc Hiszpanie przytaczają argument, iż imigranci zabierają im pracę. Zatrudnienie stało się dobrem rzadkim, o które toczy się spór, uwidaczniający istniejące w społeczeństwie podziały. Imigranci z Ameryki Łacińskiej dostrzegają go i deklarują, że nie czują się akceptowani przez Hiszpanów. Poniżej pokrótce rekonstruuję, jak kształtuje się w imigrantach z Ameryki Łacińskiej poczucie obcości odzwierciedlonej.

Mówimy tym samym językiem,…

Imigrując do Hiszpanii, Latynoamerykanie sądzą, że proces adaptacji do życia w nowym kraju będzie szybki i udany, a kontakty z mieszkańcami Macierzy – dobre. Przyjmują, że płaszczyzną porozumienia będą wspólny język oraz wyznanie. Wenezuelka Soledy4 wspomina ponadto, iż w jej kraju pochodzenia Hiszpania postrzegana jest jako szczególnie bliska:

Dla nas [Wenezuelczyków – AR] Hiszpania jest częścią Wenezueli, a dla Hiszpanów Wenezuela jest częścią Hiszpanii. To jakby pępowina, która nigdy nie została przecięta. Wielu hiszpańskich imigrantów z Wysp Kanaryjskich osiadło w Wenezueli. W Wenezueli ich przygarnięto, dano mi dom, nakarmiono ich. Tam mają swoje życie. Nazywają Wenezuelę Ósmą Wyspą.

Archipelag Kanaryjski składa się z siedmiu wysp. Z tego ubogiego w przeszłości terytorium wiele osób wyemigrowało do dobrze prosperującej w połowie XX wieku Wenezueli (Álvarez, Ruíz 2008: 116). Wenezuela nazywana była przez hiszpańskich imigrantów Ósmą Wyspą Kanaryjską. Liczna obecność hiszpańskich imigrantów w Wenezueli miała wpływ na język używany przez mieszkańców tego kraju. Soledy spostrzega na przykład, że jej akcent bardzo przypomina kanaryjski (Soledy: Na ulicy czasem biorą mnie za Kanaryjkę, ponieważ akcent jest identyczny. I ja czasem słucham Kanaryjczyków i myślę, że to Wenezuelczycy). Inny Wenezuelczyk, Julio, dostrzega, że zasób leksykalny wenezuelskiej odmiany hiszpańskiego przypomina słownictwo używane w Andaluzji, skąd – podobnie jak z Wysp Kanaryjskich – wyemigrowało wiele osób.

… ale się nie rozumiemy.

Mimo żywionego początkowo przekonania o łączącej ich z Hiszpanami zażyłości kulturowej, Latynoamerykanie doznają w Hiszpanii obcości odzwierciedlonej. Hiszpanie identyfikują ich jako imigrantów, a zatem umieszczają w szerokiej kategorii, obejmującej wszystkich cudzoziemców.

Doświadczanie obcości odzwierciedlonej przez latynoamerykańskich przybyszy ma różne wymiary. Po pierwsze, wielu z nich podczas pierwszego zetknięcia się z Hiszpanami jest identyfikowanych jako obcokrajowcy. Z przeprowadzonych przeze mnie rozmów wnioskuję, że moi rozmówcy, po wielu latach przeżytych w Hiszpanii, chcieliby uchodzić za „swoich”. Nie chcą być oceniani i identyfikowani jako przedstawiciele szerokich kategorii – imigrantów, Latynosów czy grup narodowych. Identyfikowanie innego jako członka pewnej kategorii społecznej, pociąga za sobą mechanizm stereotypu. Takiej jednostce a priori przypisywane są charakterystyki, uznane za właściwe wszystkim członkom grupy. Stereotypizowana jednostka nie będzie więc postrzegana jako indywiduum.

Przesłanką do uznania za obcego może być akcent lub fenotyp imigranta. Latynoamerykanie nie tworzą homogenicznej grupy. Wygląd imigrantów z Ameryki Łacińskiej zależy od ich pochodzenia, prezentują zróżnicowane typy urody. Jeżeli typ urody przybysza nie jest identyfikowany jako europejski, członkowie społeczeństwa hiszpańskiego dociekają, jakie jest jego pochodzenie. Takie sytuacje, jak opisana poniżej, mogą się okazać bardzo bolesne dla jednostki.

Rafael, Ekwador: Woła mnie taki jeden: „Skąd jesteś?” A ja na to: „Dlaczego nie jestem stąd?” „Bo jesteś czarny” – mówią. A ja na to: „Dlaczego Hiszpanie nie są czarni?”. „Tak, są, ale jest ich bardzo mało” – mówi. „I mówisz inaczej, przez mowę nie jesteś stąd”- mówi. „Ale to pytanie? Jestem Ekwadorczykiem” – mówię. „A nie jesteś z Santo Domingo albo z Dominikany?” Mówię: „Nie, jestem Ekwadorczykiem”.

Po pierwsze, Hiszpan, którego cytuje Rafael, identyfikuje go jako obcego na podstawie jego cech morfologicznych. Ponadto – chociaż Rafael ujawnia swoje pochodzenie – Hiszpan z nieufnością dopytuje, czy nie pochodzi z Karaibów i czy nie chce wprowadzić go w błąd. Wielu moich latynoamerykańskich rozmówców deklarowało, iż Hiszpanie rozpoznają ich jako obcych i usiłują przypisać im identyfikację narodową. Podstawą jest zwykle wygląd przybysza – kształt oczu lub kolor skóry.

Część członków społeczeństwa przyjmującego nie docieka, jaka jest przynależność narodowa imigranta, ale identyfikuje go jako Latynoamerykanina (latinoamericano), Latynosa (latino) lub sudamericano5. Obraźliwe określenie stosowane przez niektórych członków społeczeństwa przyjmującego to sudaca. Słownik Królewskiej Hiszpańskiej Akademii podaje, że dotyczy osób z Ameryki Południowej (RAE 2001). Społeczny sens etnofaulizmu „sudaca” jest inny niż słownikowy. Oznacza imigranta z Ameryki Łacińskiej6, obcego ze względu na jego cechy morfologiczne i stanowiącego dla Hiszpanów konkurencję na rynku pracy. Chociaż jest słaby (ma w ocenie Hiszpanów niską pozycję społeczną), potencjalnie jest niebezpieczny. Ten etnofaulizm jest stosowany również w Argentynie wobec imigrantów z krajów andyjskich7.

W opinii jednej z moich rozmówczyń, Hiszpanie przypisują Latynoamerykanom obcość, ponieważ – paradoksalnie – dostrzegają liczne podobieństwa łączące obie grupy:

Teresa, Wenezuela: Czasami myślę, że tu patrzą na nas z nieufnością, bo jesteśmy do siebie bardzo podobni, czasem więc wkurza ich, że oni są tacy jak my. A tu chcą być Europejczykami.

Rozmówczyni uważa, że istnieją ważne podobieństwa łączące Hiszpanów i Latynoamerykanów (Teresa: Tacy już są, jak my. Tak. Mało zorganizowani, gaduły, wrzeszczący, imprezowicze, lubimy mało pracować, lubimy łatwo zarabiać pieniądze. […] [Hiszpanie tak jak Latynoamerykanie] żyją pozorami i patrzą tylko, czy mogą się na tobie wzbogacić). Podkreślanie obcości Latynoamerykanów byłoby więc zdaniem Wenezuelki swego rodzaju wyparciem ze świadomości podobieństw łączących obie zbiorowości.

Latynoamerykańscy imigranci, często udają się do Hiszpanii przekonani, że wyjeżdżają do Macierzy, w której będą czuli się swojo, z której mieszkańcami łączy ich zażyłość kulturowa. Ku ich zaskoczeniu, adaptacja nie przebiega szybko. Na podstawie zebranego materiału można zaproponować hipotezę, iż Latynoamerykanie odpowiadają na obcość odzwierciedloną poczuciem obcości wobec Hiszpanów. Poniżej rekonstruuję, jak jest ona kształtowana.

Granica etniczna

Przydatną w analizie kategorią okazała się koncepcja granicy etnicznej zaproponowana przez Fredrika Bartha (Barth 2004). Granica etniczna stanowi sposób utrzymywania grupy jako odrębnej całości. W przypadku kontaktu dwu lub więcej grup, muszą pojawić się kryteria i znaki przynależności grupowej. Aby granice etniczne mogły się utrzymać, międzygrupowe różnice muszą być zestandaryzowane w obrębie grupy etnicznej – […] każdy członek grupy etnicznej jako osoba społeczna musi być wysoce zestereotypizowany (ibid.: 358). Innymi słowy, powstają obrazy społeczne grup obcych i grupy własnej, na które składają się odróżniające je charakterystyki. Identyfikując się z grupą, jednostka zakłada, że „swoi” podzielają wartości. Jednocześnie uważa, że nie-członkowie grupy, „obcy”, nie podzielają wartości, a zarazem nie spełniają kryteriów przynależności do grupy. Badanie granicy etnicznej polegało na porównaniu różnic w elementach własnego obrazu społecznego Latynoamerykanów i obrazu Hiszpanów.

Język

Jeśli zachodzi silna potrzeba zaznaczenia granicy etnicznej, członkowie grupy mogą wyolbrzymiać różnice lub nawet je wyobrazić (Barth 2004: 353). Rozmówcy, zapytani o różnice dzielące Latynoamerykanów i Hiszpanów, podają język. Wielu z nich przytacza powiedzenie mówimy tym samym językiem, ale nie rozumiemy się. Przypisują duże znaczenie różnicom leksykalnym. Zdziwienie niektórych Latynoamerykanów budzi używanie przez Hiszpanów wyrazów, które w amerykańskiej odmianie hiszpańskiego mają wulgarne znaczenie. Ponadto rozmówcy deklarują, że nie rozumieją niektórych hiszpańskich neologizmów. Wspominają, że między nimi a Hiszpanami dochodzi do nieporozumień językowych.

Wenezuelka Teresa zauważa ponadto:
Mówimy tym samym językiem, ale wiele rzeczy się różni. Nie jestem w stanie zrozumieć, jaki jest tutejszy system, że nie jest z dnia na dzień, że nie zawierasz przyjaźni z dnia na dzień. Tu wszystko jest powolne. Europa jest powolna. Powolna…

Rozmówczyni dostrzega, że pomimo najbardziej oczywistych podobieństw łączących obie zbiorowości, istnieją różnice, doskwierające Latynoamerykanom w Hiszpanii i innych europejskich krajach. Należy do nich sposób bycia, podobny dla mieszkańców Ameryki Łacińskiej.

Religijność

Stopień religijności jest kolejną międzygrupową różnicą, na którą wskazują moi rozmówcy. Większość latynoamerykańskich imigrantów osiadłych w Madrycie to praktykujący katolicy (Navarro 2008: 91). Wśród moich rozmówców znalazło się wiele religijnych osób. Zwracają uwagę na postępującą sekularyzację hiszpańskiego społeczeństwa.

Gościnność i towarzyskość

Hiszpanie według rozmówców zachowują dystans, są niesympatyczni i niegościnni. My Polacy kształtujemy zupełnie inny obraz społeczny Hiszpanów8. Każdy obraz społeczny jest tworzony z perspektywy jakiejś grupy (Zajączkowski 1973: 279). Należy uwzględnić cechy grupy, która go tworzy, jej położenie oraz relacje z poddawaną stereotypizacji zbiorowością. Moi rozmówcy grupie własnej przypisują takie cechy jak otwartość i gościnność (Teresa, Wenezuela: Ogólnie jesteśmy bardzo mili, skromni, czuli, lubimy być w grupie, łatwo zdobywamy przyjaciół). Obraz grupy obcej to skarykaturowana projekcja nas samych lub kontrtożsamość, zaprzeczenie cech grupy własnej (Zajączkowski 1973: 287, Bokszański 2001: 99).

Dobre wychowanie

Latynoamerykanie podtrzymują granicę etniczną ukazując „swoich” jako dobrze wychowanych, Hiszpanów zaś – jako nieokrzesanych. Mówią za głośno, w napominający sposób, rozkazują, a nie proszą (Juan, Kolumbia: Mają swój sposób komunikowania różnych rzeczy. „Zabierz to, weź to”. Nie? A my, nie, my „proszę”. Jesteśmy delikatniejsi). Juan uważa, że latynoamerykańscy imigranci w Hiszpanii dają gospodarzom przykład dobrego zachowania, „wychowują” (Juan: Ludzie się przyzwyczajają, adaptują się do tego. Czasem wymsknie im się „poproszę”. „Proszę dać zdjęcie”. Naprawdę widać różnicę).

Zakończenie

Hiszpanie postrzegają imigrantów z Ameryki Łacińskiej jako przedstawicieli jednej zbiorowości. Przybysze poznają swój obraz tworzony przez Hiszpanów; składa się na niego obcość odzwierciedlona.

Cechy przypisywane Latynoamerykanom stawiają ich po stronie kultury, dobrego wychowania i przyzwoitości. Przypisywanie grupie własnej bardziej pozytywnych cech niż „obcym”, ukazywanie „swoich” jako bardziej cywilizowanych, jest charakterystyczne dla zjawiska etnocentryzmu (Obrębski 2007: 209). Ponadto, charakteryzowanie Latynoamerykanów jako bardziej kulturalnych i milszych może mieć funkcję kompensacyjną. Chociaż wielu imigrantów z latynoamerykańskich krajów uważa swoje ojczyzny za peryferia, ukazują ich mieszkańców jako wartościowych i dobrych ludzi.

[1] Korzystam z terminu „Latynoamerykanin” zamiast będącego w powszechnym użyciu (zarówno w języku polskim jak i hiszpańskim) „Latynos”. Nie używam pojęcia „Latynos”, ponieważ dla części przybyszów z Ameryki Łacińskiej, z którymi rozmawiałam, pojęcie to nie ma neutralnego charakteru, ale traktowane jest  jako etnofaulizm, pojęcie obraźliwe.
[2] W sezonie letnim 2010 przebywałam w Madrycie. Przeprowadziłam tam kilkanaście wywiadów pogłębionych z imigrantami z ośmiu państw położonych w Ameryce Łacińskiej (Wenezueli, Kolumbii, Argentyny, Boliwii, Peru, Meksyku, Ekwadoru, Hondurasu).
[3] Obowiązkiem wizowym zostali objęci obywatele państw, z których pochodziło najwięcej imigrantów o nieuregulowanym statusie prawnym na terenie Hiszpanii. Oprócz Ekwadorczyków, Kolumbijczyków i Peruwiańczyków zostali nim objęci Dominikańczycy i Boliwijczycy (Rius 2007: 397).
[4] Aby zapewnić rozmówcom anonimowość, nie podaję ich prawdziwych imion. Konkretne wypowiedzi przypisuję jednak do ich autorów; pisząc pracę magisterską założyłam, że umożliwi to identyfikację postaw i zapewni spójność wywodu.
[5] Według moich rozmówców, przypisywanie imigrantów z Ameryki Łacińskiej do jednej ponadnarodowej kategorii stanowi nadmierne uogólnienie. Na przykład Peruwianka Eser mówi: Oni mówią ogólnie „Nie wiem, skąd są, ale są sudamericanos”. Dlaczego tak jest? Dlatego, że przyjechało dużo ludzi. Dla nich wszyscy jesteśmy identyczni. Choćbym miała oko takie [wykrzywia powiekę, powiększając jednocześnie fałdę mongolską], oko większe, oko mniejsze, blond włosy, kasztanowe… Znają mnóstwo ludzi z Ameryki Południowej. A nie, że skoro jesteś Peruwiańczykiem, masz taki charakter, a skoro jesteś stamtąd [z innego kraju] masz inny charakter.
[6] Nie jest stosowane na przykład wobec imigrantów z Maghrebu.
[7] „Sudaca” przypomina stosowane w Polsce określenia „Ruski” czy „asfalt” lub „czarnuch” (Carvalho 1990: 54). Członkowie społeczeństwa polskiego rzadko biorą pod uwagę narodowość przybyszy z Czarnej Afryki; nazywają ich zbiorczym określeniem „Murzyn” (Ząbek 2009: 170).
[8] Na istniejący w Polsce obraz społeczny Hiszpanów składają się następujące cechy: lubiący się bawić, wesoły, towarzyski, otwarty (Błuszkowski 2003: 140).

Bibliografia:
1. Álvarez de Flores, Raquel, Ruíz Uzcátegui, Dyanna María 2008: Las migraciones en Venezuela: Pasado y presente [w:] A. Santana [red.] „Venezuela: Política y migración”, México: Universidad Nacional Autónoma de México, ss. 115-147
2. Barth, Fredrik 2004: Grupy i granice etniczne: społeczna organizacja różnic kulturowych, [w:] M. Kempny, E. Nowicka [red.] „Badanie kultury. Elementy teorii antropologicznej. Kontynuacje” Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, ss. 348-377
3. Błuszkowski, Jan 2003: Stereotypy narodowe w świadomości Polaków Warszawa: Dom Wydawniczy ELIPSA
4. Carvalho, Paulo de 1990: Studenci obcokrajowcy w Polsce Warszawa: UW
5. Frątczak, Magdalena 2007a: Encuentros y desencuentros. Hiszpania jako kierunek migracji uchodźców argentyńskich z lat 1976-1983 [w:] J.E. Zamojski [red.] „Migracje: hiszpańskojęzyczna przestrzeń: trzy kontynenty” Warszawa: Instytut Historii PAN, ss. 298-313
6. Frątczak, Magdalena 2007b: Powrót do przeszłości. Działalność argentyńskich uchodźców politycznych 30 lat po emigracji [w:] J.E. Zamojski [red.] „Migracje: hiszpańskojęzyczna przestrzeń: trzy kontynenty” Warszawa: Instytut Historii PAN, ss. 152-167
7. Navarro Fernández, Mónica 2008: Estudio sobre las variables de adaptación sociocultural de los inmigrantes latinoamericanos residentes en la Comunidad de Madrid Madrid: Fundación Iberoamérica Europa
8. Nowicka, Ewa 1990a: Swojskość i obcość jako kategorie socjologicznej analizy [w:] E. Nowicka [red.] Swoi i obcy Warszawa: Uniwersytet Warszawski: Instytut Socjologii, ss. 5-53
9. Nowicka, Ewa 1990b: Dystans wobec innych ras i narodów w społeczeństwie polskim [w:] E. Nowicka [red.] „Swoi i obcy” Warszawa: Uniwersytet Warszawski: Instytut Socjologii, ss. 155-210
10. Nowicka, Ewa 1991a: Wprowadzenie. Inny jako obcy [w:] E. Nowicka [red.] „Religia a obcość” Kraków: Zakład Wydawniczy „NOMOS”
11. Nowicka, Ewa 1991b: Dystans polskich katolików wobec innych wyznań [w:] E. Nowicka [red.] „Religia a obcość” Kraków: Zakład Wydawniczy „NOMOS”
12. Nowicka, Ewa 1993: Wprowadzenie [w:] E. Nowicka, S. Łodziński [red.] „Gość w dom. Studenci z krajów Trzeciego Świata w Polsce” Warszawa: Oficyna Naukowa, ss. 15-41
13. Nowicka, Ewa 2007a: Stara i nowa kaszubskość. Kaszubskość jako etniczność i jako regionalizm [w:] C. Olbracht-Prondzyński [red.] „Kim są Kaszubi?” Gdańsk: Instytut Kaszubski, ss. 83-102
14. Nowicka, Ewa 2007b: Świat człowieka – świat kultury Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN
15. Nowicka, Ewa, Majewska, Magdalena 1993: Obcy u siebie. Luteranie warszawscy Warszawa: Oficyna Naukowa
16. Obrębski, Józef 1936: Problem grup etnicznych w etnologii i jego socjologiczne ujęcie „Przegląd Socjologiczny”, t. 4, s. 177, 180-195
17. Obrębski, Józef 2007: Lud bez ojczyzny [w:] J. Obrębski „Polesie” Warszawa: Oficyna Naukowa, ss. 53-73
18. Rius Sant, Xavier 2007: El libro de la inmigración en España Córdoba: Almuzara
19. Ząbek, Maciej 2009: Afrykanie w Polsce. O stosunkach rasowych we współczesnym społeczeństwie polskim [w:] A. Jasińska-Kania, S. Łodziński [red.] „Obszary i formy wykluczenia etnicznego w Polsce: mniejszości narodowe, imigranci, uchodźcy” Kraków: Wydawnictwo Naukowe SCHOLAR, ss. 169-177
20. Zajączkowski, Andrzej 1973: Obrazy świata białych [w:] A. Zajączkowski [red.] „Obrazy świata białych” Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, ss. 278-293
Słowniki:
21. Real Academia Española 2001: Diccionario de la lengua española 22ª edición Madrid: Espasa Calpe
Źródła elektroniczne:
22. Instituto Nacional de Estadística: liczba Latynoamerykanów: obliczenia własne na za: http://www.ine.es/jaxi/menu.do?type=pcaxis&file=pcaxis&path=%2Ft20%2Fe245%2Fp04%2F%2Fa2010 (data konsultacji: 20 IV 2011)