Jak warszawskie szkoły odpowiadają na potrzeby dzieci migrantów i uchodźców? Mogą np. zatrudnić asystenta wielokulturowego, który będzie pomagał dzieciom na lekcjach. Mogą też przeszkolić ciało pedagogiczne z wiedzy o innych kulturach czy zapobieganiu agresji i dyskryminacji.

Z czym muszą się mierzyć dzieci uchodźców, gdy znajdą się w Polsce?

– Już sama podróż może być dla nich traumatyczna. Często mamy do czynienia z nielegalnym przemytem ludzi – mówił psycholog międzykulturowy i prezes Fundacji „Ocalenie” Piotr Bystrianin podczas targów edukacyjnych dla szkół przyjmujących dzieci z doświadczeniem migracji zorganizowanych przez Fundację na rzecz Różnorodności Społecznej i Centrum Wielokulturowe w Warszawie. – Gdy już uciekną przed wojną czy konfliktem zbrojnym i dotrą na granicę z Polską, na której już miały być bezpieczne, czeka ich wyczerpująca procedura. Często są traktowani przez Straż Graniczną jak kryminaliści. W pierwszych dniach trafiają do ośrodków interwencyjnych, gdzie traktowani są jak przestępcy. Następnie muszą przejść długotrwałą procedurę o przyznanie statusu uchodźcy. Powinna trwać do 6 miesięcy, ale z naszych danych wynika, że trwa często około 14 miesięcy. Dla dziecka oznacza to utratę poczucia bezpieczeństwa, a bez stabilizacji nie będzie mogło uwolnić się od traumy – mówił Bystrianin. Wskazywał też na zmianę środowiska, szok kulturowy, problemy w komunikacji w języku polskim, obciążenie obowiązkami przez ich rodziców, dyskryminacja w grupie rówieśniczej. Dziecko z takim obciążeniem trafia do szkoły, dla której to nie lada wyzwanie.

Więcej w Wyborczej.