Przed wrocławskim sądem ruszył proces Piotra R., który podczas antyimigranckiej manifestacji spalił kukłę przypominającą Żyda. Został oskarżony o publiczne nawoływanie do nienawiści. Mężczyzna do winy się nie przyznaje. Twierdzi natomiast, że nie miał zamiaru obrazić żadnej grupy narodowościowej. Na Facebooku poprosił o „wsparcie, modlitwę i udział w rozprawie”. Do incydentu doszło w listopadzie 2015 roku podczas protestu przeciwko imigrantom na wrocławskim Rynku. Na zgromadzeniu pojawiło kilkadziesiąt osób. Jeden z przemawiających mówił: „Za jedno pokolenie Europa zmieni swoje oblicze, po prostu przestanie być Europą”. Inny dodawał: „precz z tą islamską dziczą”. Na końcu wystąpił Piotr R., który trzymał w rękach kukłę przypominającą Żyda.
Prokuratura, na podstawie materiałów przekazanych przez policję, z urzędu wszczęła postępowanie. Piotr R., który podczas zgromadzenia spalił kukłę, usłyszał zarzut nawoływania do nienawiści na tle wyznaniowym, ale zamiast zeznań przedstawił śledczym swoje oświadczenie. – Nie przyznaje się w nim do winy i wyjaśnia, że jego intencją nie było nawoływanie do nienawiści – informowała wówczas Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. Spalenie kukły znalazło się na liście 10 najważniejszych antysemickich i antyizraelskich zachowań do jakich doszło w 2015 roku na świecie.

Źródło: tvn24.pl