p1240078dkrol_tekst_okolicznosciowyKolejnym smutnym wydarzeniem obchodzonym w tym roku jest 75. rocznica pogromu w Jedwabnem. Doszło do niego 10 lipca 1941 roku, kilkanaście dni po wycofaniu się wojsk radzieckich i zajęciu miasta przez Niemców. Około godziny 10 polscy mieszkańcy Jedwabnego i okolicznych miejscowości zaczęli spędzać Żydów z miasteczka na rynek. Tam bili ich i upokarzali, a kilku zabili. Spośród zebranych wyselekcjonowali kilkadziesiąt osób, w tym rabina Awigdora Białostockiego, i zmusili ich do zniszczenia pomnika Lenina znajdującego się przy ul. Dwornej. Następnie grupę tę zaprowadzili za miasto, zamordowali i zakopali wraz z popiersiem Lenina w przygotowanym wcześniej dole wewnątrz stodoły Śleszyńskiego. Później pozostałych na rynku kilkuset Żydów zapędzili do tej samej stodoły, którą oblali naftą i podpalili.

Zbrodni dokonało kilkudziesięciu mieszkańców Jedwabnego i okolic, a wielu innych było świadkami tych zajść. W miasteczku przebywali również uzbrojeni Niemcy. Obserwowali wydarzenia, najprawdopodobniej je zainspirowali zgodnie z dyrektywą Reinharda Heydricha o zachęcaniu ludności na nowo zajmowanych terenach do antyżydowskich pogromów, ale ich udział był ograniczony.

W niedzielę (10.07) przed pomnikiem w miejscu spalonej stodoły pojawiło się kilkaset osób. Byli goście z Izraela, pojawili się przedstawiciele gminy żydowskiej, rabin Michael Schudrich oraz ksiądz Wojciech Lemański, od lat obecny w Jedwabnem.

80 lat temu Jedwabne było symbolem wielokulturowości i tolerancji, gdzie co dziesiąty mieszkaniec był Żydem. 75 lat temu z niemieckiej inspiracji Polacy wymordowali swoich żydowskich sąsiadów. Jedwabne stało się, niestety, przykładem zła i antysemityzmu – przypominała wiceambasador Izraela w Polsce Ruth Cohen-Dar.