„Brak zrozumienia natury i struktury współczesnego antysemityzmu oraz całkowita wobec niego bezradność służb państwowych wyrażająca się przypadkowymi i frenetycznymi działaniami jak to opisane poniżej sprawia, że na naszych oczach rodzi się monstrum” – pisze dla „Wysokich Obcasów” Agata Trzebuchowska.

Polska ma problem z antysemityzmem. Wiadomo nie od dziś. A jak sobie z nim radzi?

Środa wieczór, dwóch nienagannie ubranych mężczyzn podjeżdża lśniącym autem pod mój rodzinny dom, w którym od dawna nie mieszkam. Drzwi otwiera ojciec. “Dobry wieczór, policja – błysk plakietki razi w oczy. – Chcieliśmy z córką porozmawiać. Chodzi o antysemickie posty na Facebooku”.

Mój tata, z racji PESEL-u wytrenowany w nieufności do służb państwowych, z cichą satysfakcją odmawia podania jakichkolwiek namiarów na mnie. “A bo ja wiem, o co im tak naprawdę chodzi? Bo z tym antysemityzmem trafili jak kulą w płot” – wyjaśnia mi chwilę później przez telefon i podaje numer do komendanta.

Następnego dnia rano mam się stawić na przesłuchanie. Towarzyszy mi lekki stres, ale niegroźny, prawie do pomylenia z ekscytacją. Gdy tylko melduję się i przedstawiam “w okienku”, wśród zebranych policjantów podnoszą się szepty, dochodzi do wymiany porozumiewawczych spojrzeń.

Cały tekst w Wysokich Obcasach