Grupa ogolonych na łyso mężczyzn, w białych koszulach, wojskowych butach, pod krawatami, a na ramionach opaski z toporem i głowa orła, stoi w lesie na tle płonącej swastyki. Propagowanie faszyzmu? Skąd! – twierdzi prokuratura w Białymstoku. Prokuratura Rejonowa w Białymstoku nie dopatrzyła się znamion przestępstwa publicznego propagowania faszyzmu w spaleniu swastyki przez sympatyków pogańskiej neonazistowskiej organizacji Zadruga, pisze „Gazeta Wyborcza”. – To państwo widzicie tam swastykę, w rzeczywistości to słowiański symbol „swarga” – twierdzi prokurator.

-Kłania się art. 256 kodeksu karnego. Prokuratura powinna się tym zająć. Jeżeli nie, będzie to kolejny przykład pobłażania temu środowisku, kiedy ewidentnie łamane jest prawo. To także element testowania – na ile mogą sobie pozwolić uaktywniające się neopogańskie organizacje. W pewnym momencie władza chyba zrozumie, że nie wszystkie da się kontrolować. Są i takie, które napadają na obcych, na imigrantów. Jeżeli władza ciągle będzie pobłażała temu środowisku, jeżeli w tym momencie nikt się tym nie zajmie, bezkarność ich ośmieli i dojdzie do tragedii – ostro krytykuje prokuraturę dr. Łukasza Jurczyszyna, politolog i socjolog, dyrektor Centrum Interwencji Socjologicznych Collegium Civitas.

Więcej w Newsweeku