W dniu 2 lutego w siedzibie Otwartej Rzeczpospolitej doszło do spotkania nauczycieli polskich i niemieckich, w czasie którego wymieniano doświadczenia związane z przedstawianiem tragedii Holocaustu w ramach działań edukacyjnych prowadzonych w obu krajach.

Nauczanie o Zagładzie stanowi nie lada wyzwanie dla każdego krajowego modelu edukacyjnego, który, aby trafić do umysłów młodzieży, musi umieć prawdę o straszliwej tragedii narodu żydowskiego pokazać w sposób zrozumiały dla osób korzystających z systemu pojęć odmienionego upływem czasu i – właśnie w wyniku Holocaustu – stykających się zazwyczaj jedynie z pozostałościami kultury duchowej i materialnej wymordowanego narodu. Tragizm Zagłady częstokroć pobudza uczucia, znacznie rzadziej – dłuższą i głębszą refleksję, a ograniczony w edukacji formalnej czas przeznaczony na przedstawianie zdarzeń historycznych często odziera przekaz szkolny z wiedzy socjologicznej czy kulturoznawczej dotyczącej omawianego okresu. O tym, czy czas trwania lekcji wypełni monotonne dukanie pozbawionych kontekstów opisów zdarzeń,  czy też uda się go wykorzystać na naukę rozumienia i wyciągania wniosków, w największym stopniu decyduje postawa nauczyciela, jego inwencja, pomysłowość i pracowitość. Nic więc dziwnego, że ci, którzy starają się nie tylko uczyć, ale też nauczyć prawdy o Holocauście, korzystają z okazji do wymiany opinii i doświadczeń, tak jak uczyniła to grupa polskich i niemieckich nauczycieli, spotykając się w lokalu naszego stowarzyszenia na kilkugodzinnej debacie poświęconej sposobom prezentowania Zagłady w szkolnictwie i edukacji rozumianej mniej formalnie w obu krajach.

Jaki jest klucz do najpełniejszego dotarcia do młodzieży z wiedzą o historii Żydów i potwornościach Holocaustu? Niemieccy nauczyciele, zaproszeni do Polski przez Fundację im. Róży Luksemburg, próbowali znaleźć odpowiedź znaleźć odpowiedź na to pytanie w relacjach dwojga polskich pedagogów: uczącej języka polskiego Anny Klozy z Białegostoku oraz nauczającego historii w stołecznym liceum Bogusława Jędruszczaka.

Przestrzeń jako punkt wyjścia

Wspólny mianownik dla aktywności dwóch polskich nauczycieli – jak się później okazało nader często także obecny w działaniach ich niemieckich kolegów – stanowi wykorzystywanie do zainteresowania uczniów tragedią Zagłady konkretnej przestrzeni fizycznej. Owa przestrzeń,  zarówno w Białymstoku jak i na warszawskim Muranowie – gdzie działają Anna Kloza i Bogusław Jędruszczak – wyjątkowo silnie znaczona jest pamięcią obecności Żydów, czego nie zdołała zatrzeć ani masowa machina zbrodni na narodzie żydowskim ani wyniszczenie jego kultury materialnej. Aby wykorzystać ten fakt jako atut w dotarciu do młodzieży –  budującą swoją tożsamość często w oparciu o miejsce zamieszkania – polonistka z Białegostoku rozpoczęła swoje działania dla młodzieży od przeprowadzenia szeregu zajęć poświęconych historii Żydów w kontekście Podlasia. Jak podkreślała w czasie spotkania, pominięcie tego elementu byłoby olbrzymim błędem, pozbawiającym uczniów możliwości osobistej identyfikacji z tematem. Z kolei nauczyciel historii z liceum na ul. Miłej, wykorzystał lokalizację swojej szkoły najpierw do zainteresowania uczniów najnowszą historią  tego fragmentu miasta – tworząc tablice ze zdjęciami Muranowa od okresu przedwojennego po dzień dzisiejszy – aby potem skoncentrować ich uwagę na czasach istnienia getta, poprzez pokazanie im m.in. terenu dawnego Umschlagplatz. Co istotne, w ramach prowadzonych przez niego zajęć, młodzi ludzie  zrezygnowali z pozycji biernych odbiorców treści historycznej, decydując się na prowadzenie rozmów z dzisiejszymi mieszkańcami tego terenu, wysłuchiwania ich opowieści i opinii na temat Zagłady. O tym, że konkretna przestrzeń geograficzna jako narzędzie docierania do wyobraźni z przekazem o Holocauście wykorzystywana jest także za naszą zachodnią granicą, przekonywały niektóre projekty prezentowane przez nauczycieli niemieckich. I tak np. na stacjach kolejowych wielu niemieckich miast zatrzymywał się pociąg z wagonami przypominającymi owe bydlęce używane do transportu do obozów zagłady, aby uświadomić ludziom fakt, że wywózka odbywała się także z miejsc, które są dziś dla nich przestrzenią normalnego życia. Z kolei w Berlinie, na tym samym placu, w którym hitlerowcy dokonali słynnego publicznego palenia książek, młodzież dziś dokładnie tę niszczoną przez nazistów – także z racji pochodzenia autorów – literaturę czyta i omawia. Młodzież w ramach lekcji historii, oprowadzana jest po dawnej dzielnicy żydowskiej, zaś w ulicach miasta montowane są kamienie z mosiądzu, z danymi personalnymi zamordowanych przez hitlerowców osób.

Ludzie
Ważne, aby historia była czymś, czego można dotknąć – stwierdził jeden z niemieckich gości spotkania. W realizacji tego zamysłu rzecz jasna nie sposób ograniczyć się tylko do przestrzeni, podmiotem pamięci o Zagładzie są przede wszystkim ludzie, których losy i postawy życiowe mogą oddziaływać na emocje i intelekt uczniów.  Ogrom Holocaustu wstrząsa, ale jednocześnie tworzy zagrożenie, że w tłumie ofiar zagubi się pojedynczy człowiek, stąd owe mosiężne kamienie w berlińskich ulicach, ale też wiele innych inicjatyw zapobiegających depersonalizacji ofiar ówczesnych zdarzeń. W ich ramach, np. w Lipsku młodzi ludzie otrzymują zadanie sporządzenia szczegółowej biografii jednej z ofiar Zagłady, a w Białymstoku na podstawie przeżyć osób, które przetrwały Zagładę, pisują scenariusze form teatralnych, wysyłają do bohaterów zdarzeń – często żyjących w Izraelu – i po uwzględnieniu ewentualnych poprawek prezentują w formie widowisk. Jak zauważyła Anna Kloza, taki kontakt nie tylko stanowi „uczenie, o wartościach, o tym co najważniejsze w tolerancji”, ale też powoduje pełne emocji zachowania opisywanych osób – jedna z  pań dostrzegła nawet fizyczne podobieństwo uczennicy do siebie samej w owym czasie.

Mówiąc o postaciach epoki, nie wolno zapominać o tych, którzy w obliczu Zagłady zweryfikowali swoje człowieczeństwo w sposób wyjątkowy, ratując bliźnich innej nacji, wiary czy kultury za cenę zwiększonego ryzyka dla siebie i własnej rodziny. Osoby mające prawo do tytułu „Sprawiedliwego wśród Narodów Świata” mają szczególne prawo świadczyć o Holocauście i stanowią z oczywistych względów przykłady postawy moralnej godnej zaprezentowania młodzieży. Tak też się dzieje po obu stronach Odry. Jak zgodzili się uczestnicy spotkania, tym co szczególnie ważne, jest ukazanie uczniom, że są to nie postacie ze spiżu czy złota, ale „ludzie z krwi i kości”, z emocjami czy przywarami, podobni do tych, z jakimi obcujemy na co dzień.  Dzięki temu, bohaterstwo i poświęcenie ludzi bezinteresownie pomagających Żydom przetrwać w czasie okupacji staje się bardziej dostępne dla percepcji młodzieży – jest ono wynikiem woli i wysiłku, a nie jakichś specyficznych możliwości czy umiejętności. W projektach realizowanych przez Annę Klozę, tego rodzaju spotkania odbywały się w domach dwójki Sprawiedliwych, przeradzając się w pięciogodzinne wywiady z osobami, których biografii wcześniej nikt szczegółowo nie opracowywał.  Później, w formie teatralnej i w obecności obu bohaterów, wynik tych spotkań był prezentowany m.in. w stołecznej Synagodze Nożyków.

Sukcesy i troski
W debacie nauczycieli polskich i niemieckich nie mogło zabraknąć tematów bardziej technicznych. Rozmawiano między innymi o zdobywaniu środków finansowych na projekty – w Polsce zdobywane są one często poprzez korzystanie z datków rodziców i „małych grantów” fundacji działających na poziomie ogólnokrajowym, sąsiedzi z zachodu mają możliwość większego korzystania z pieniędzy oferowanych przez administrację publiczną. Porównywano także możliwości obu systemów edukacyjnych w zakresie liczby godzin lekcyjnych, jakie można poświęcić omówieniu Holocaustu – w Niemczech programy ramowe edukacji historycznej ustalane są na poziomie landu, jednak można przyjąć, że są to 2-3  lekcje, podczas gdy w Polsce najwyżej jedna.  – W tej chwili, także na poziomie ministerialnym trwa dyskusja, czy mamy wychować młodego człowieka na wzór XIX – wiecznego erudyty czy też starać się dać mu wiedzę instrumentalną. Czy np. nauczać go o wojnie trzydziestoletniej, przekazywać wiedzę o starożytności, czy też mieć więcej czasu, aby omówić z nim kwestie polityki Sikorskiego, Holocaust, albo powojenne stosunki w naszym kraju – zauważył Bogusław Jędruszczak.  – W Niemczech rozumiemy, że o wydarzeniach takich jak Holocaust nauczamy na miejscu zbrodni – stwierdził jeden z dyskutantów, wyjaśniając, że zajęcia poświęcone III Rzeszy prowadzone są często na terenie byłych obozów koncentracyjnych. – Większość z nich nie była jednak obozami zagłady, a więc i tu należy uważać, aby nie przekazać uczniom fałszywego obrazu – zauważył ów pedagog. Nauczyciele z obu krajów byli zgodni, że zainteresowanie uczniów tematyką Zagłady wymaga nie tylko pomysłowości, ale też wyjścia poza ograniczenia czasowe edukacji formalnej.  Często jest to konieczne także z czysto praktycznych względów, gdyż wiele typów aktywności, np. prezentacje teatralne, wymagają mniejszej liczebności uczniów i np. Anna Kloza ogranicza liczbę uczestników zajęć do 15 osób.
Gości z Niemiec interesowało także, jakich partnerów w edukacji o Holocauście mają polscy nauczyciele. Wśród wymienionych w odpowiedzi podmiotów, znalazło się m.in. Stowarzyszenie Dzieci Holocaustu, Żydowski Instytut Historyczny, warszawski Dom Spotkań z Historią, Fundację Forum Dialogu Między Narodami, Fundację Shalom oraz Instytut Pamięci Narodowej (m.in. za wydanie skierowanego do nauczyciela i uczniów pakietu do nauczania o Zagładzie). Polscy nauczyciele prezentowali udane projekty tych organizacji, takie jak „Kadysz dla nieobecnych” (internetowa prezentacja informacji o polskich Żydach oraz ich fotografii), skierowana do młodzieży złożona z pytań i odpowiedzi książka „Trudne pytania” czy seria publikacji zawierających wspomnienia konkretnych osób „Dzieci Holocaustu mówią”.

Wśród działań edukacyjnych prezentowanych na spotkaniu znalazły się również te, w których swój udział ma Otwarta Rzeczpospolita. Należą do nich: wydanie filmu Jolanty Dylewskiej „Kronika Powstania w Getcie Warszawskim według Marka Edelmana” wraz ze scenariuszami prowadzenia  lekcji o Holocauście oraz tworzony właśnie podobny scenariusz nauczania o życiu społeczności żydowskiej w przedwojennej Polsce związany z filmem Po-lin. Twórcy wspomnianych projektów lekcji to właśnie nauczyciele prezentujący niemieckim kolegom swoje osiągnięcia, odpowiednio: Bogusław Jędruszczak i Anna Kloza.

Nauczyciele obu krajów wyrazili chęć udziału w kolejnych spotkaniach poświęconych omówieniu nauczania o Holocauście, a przedstawiciele Otwartej Rzeczpospolitej i Fundacji im. Róży Luksemburg pogłębiania współpracy w zakresie promowania tolerancji i pamięci o zbrodniach brunatnego totalitaryzmu.

Andrzej Smosarski