W poniedziałek przed wrocławskim sądem ruszył proces mężczyzny, który jest oskarżony m.in. o stosowanie gróźb i znieważenie na tle narodowościowym. Oskarżony tłumaczy, że do wydarzeń miało dojść nie w wyniku jego rasistowskich poglądów, a załamania i silnego stresu, jakiego doznał po tym, gdy w Internecie ktoś opublikował jego zdjęcie i zarzucił mu rzekome molestowanie kobiet.

Tomasz S. w sądzie przedstawił się, jako Europejczyk. Tłumaczył, że choć ma polskie obywatelstwo, w nie uznaje takiej narodowości. Mówił o swoich liberalnych poglądach, otwartości na imigrantów i poparciu dla działań Unii Europejskiej. Na ławie oskarżonych zasiadł za zdarzenia, w których trakcie miał wykrzykiwać rasistowskie uwagi w kierunku ukraińskiej obsługi wrocławskiego aquaparku, a także pracownicy stacji benzynowej o ciemnym odcieniu skóry.

Prokuratura postawiła mężczyźnie szereg zarzutów m.in. stosowanie wobec obywatelek Ukrainy gróźb i znieważanie ich na tle narodowościowym, wzywanie do przemocy na tle narodowościowym, znieważenie obywateli Polski, a także używanie wulgarnych słów i określeń, w związku z ciemnym kolorem skóry jednej z poszkodowanych. Prokurator w akcie oskarżenia podkreślał jednak, że oskarżony w momencie popełniania tych czynów mógł mieć ograniczoną zdolność do rozpoznania zdarzenia i pokierowania swoim postępowaniem.

Zasiadający na ławie oskarżonych Tomasz S. na salę sądową przyszedł i przez całą rozprawę pozostawał w nakryciu głowy. Było to możliwe, ponieważ przedstawił sądowi stosowne zaświadczenie lekarskie. Mężczyzna po odczytaniu aktu oskarżenia mówił, że nie rozumie jego treści i stawianych mu zarzutów. Zgodził się jednak na składanie wyjaśnień.

Więcej w serwisie tuwroclaw.pl