Czarnoskóra kobieta z sześcioletnią córeczką została pobita przez handlarzy warzyw przy stacji Metro Wilanowska – tak twierdzi dziewczyna, która była świadkiem zdarzenia. Z jej relacji wynika, ze mimo, że awanturze przyglądał się tłum gapiów, nikt nie zareagował. Karolina B. (prosi o anonimowość) opowiedziała nam o przebiegu niedzielnej agresji. Dziewczyna, gdy stanęła w obronie bitej kobiety, o mały włos sama nie ucierpiała. Według Karoliny na miejscu było dwóch funkcjonariuszy policji. Policja jednak nie potwierdza, że do zdarzenia w ogóle doszło. Wszystkich świadków i samą poszkodowaną prosimy o kontakt.

– Awantury z tymi konkretnymi handlarzami są na porządku dziennym – opowiada Karolina. – Sprzedają zgniłe warzywa, nie dają paragonów, nie wydają reszty, ale to, co wydarzyło się w niedzielę (17 lipca), było straszne. Wciąż nie mogę dojść do siebie po tym, co zobaczyłam – mówi Karolina, która opisała całe zajście na Facebooku.

Źródło: metrowarszawa.gazeta.pl