W Sosnowcu odnaleziono żydowskie nagrobki. Właściciel jednej z posesji odkopał je w czasie przebudowy ogrodzenia. Sławomir Pastuszka, historyk i społecznik, przypomina, że zgłoszenie takiego znaleziska nie wiąże się z żadnymi konsekwencjami. – To naprawianie historii – zaznacza.

Sosnowiczanin skontaktował się z urzędem miejskim, a tam postanowiono przewieźć tymczasowo  nagrobki do magazynu. Wkrótce mają zostać umieszczone na cmentarzu przy ul. Gospodarczej w Sosnowcu.

Sławomir Pastuszka, historyk i społecznik dobrze się orientujący w dziejach Żydów, wyjaśnia, że z tej sosnowieckiej nekropolii zniknęło trzy czwarte znajdujących się tam przed II wojną światową nagrobków.

– Proceder ich kradzieży zapoczątkowali w trakcie okupacji Niemcy, którzy niedaleko cmentarza utworzyli specjalny magazyn zrabowanych kamieni nagrobnych. Wykorzystywano je do celów budowlanych – mówi Pastuszka.

Zabezpieczonych zostało łącznie 17 kamieni, z czego dziewięć z napisami. Jest jedna niemal całkowicie kompletna stela, niewielkich rozmiarów, z pozostałościami złoceń w literach, zamknięta łukiem, pośrodku którego znajduje się ryte przedstawienie trójramiennego świecznika. Jego treść brzmi następująco: „Tu spoczywa niewiasta prawa i skromna, 66-letnia, Zelda Fejga, córka naszego nauczyciela, pana Jicchaka Mordechaja, żona pana Awrahama Chajima, błogosławionej pamięci, Goldstein. Odeszła 24 kislew roku 696 [20.12.1935]. Niech będzie dusza jej związana w węźle życia”.

Więcej w Wyborczej