– Nasze myśli powinniśmy skierować ku milionom ofiar, które nigdy nam nie powiedzą, co przeżywały, co czuły, ponieważ pochłonęła je Zagłada – powiedział Marian Turski, ocalały z nazistowskiego obozu Auschwitz, podczas uroczystości z okazji 80. rocznicy jego wyzwolenia. Tova Friedman mówiła, że „wszyscy mamy obowiązek nie tylko pamiętać, ale także ostrzegać i uczyć, że nienawiść rodzi więcej nienawiści”. Głos zabrali także Janina Iwańska i Leon Weintraub.
Główna ceremonia odbyła się w namiocie ustawionym przed historyczną bramą główną byłego obozu Auschwitz II-Birkenau. Uczestniczyło w niej około trzech tysięcy osób, w tym ponad 50 byłych więźniów.
Powitał ich Marian Turski, ocalały z Auschwitz i członek Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej.
– Dziś obchodzimy Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Jest rzeczą zrozumiałą, nawet oczywistą, że ludzie, media, zwracają się do nas, do tych, którzy ocaleli, abyśmy podzielili się z nimi wspomnieniami. Ale nas była zawsze maleńka mniejszość, nas, którzy przeszliśmy w swoim czasie pozytywne selekcje, było już bardzo niewielu. A tych, którzy doczekali wolności, zupełnie niewiele. Teraz została tylko garstka – powiedział.
– Sądzę, że nasze myśli powinniśmy skierować ku olbrzymiej większości, ku tym milionom ofiar, które nigdy nam nie powiedzą, co przeżywały, co czuły, ponieważ pochłonęła je Zagłada – dodał.
Turski wspomniał, że zachował się „pewien dokument, wiersz, który w jakimś stopniu coś tam mówi nam o tych ludziach”. Opowiedział o Henryce Łazowert (Łazowertównie), która była polską poetką. – Miała 33 lata, była już uznaną poetką polską (…) Jako Żydówka skazana została na Zagładę. Miała szansę ukrycia się po tak zwanej aryjskiej stronie, ale nie chciała opuścić matki. Napisała list, wiersz do swojego przyjaciela – powiedział Turski.
Zacytował go: „Odjeżdżam gdzieś tam, bardzo daleko, do stacji nieznajomej, której nie ma na żadnej mapie. Nad dworcem niebo wisi jak wielkie czarne wieko. Lokomotywa krzyczy głosem bitego człowieka. Kolejarze mają twarze jak papier. Mam ze sobą tylko jedną walizkę i jeden żal, którego nikt nie próbował zgłębić. Jestem bardzo spokojna i to, czego nie widać, bardzo smutna. Bądź zdrów, mój daleki. Są serca, gdzie nic się nie zmienia. Mnie już nie ma. Nie ma”.
Po zacytowaniu listu poprosił zgromadzonych o powstanie i minutę ciszy.
W trakcie swojego dalszego przemówienia Turski mówił, że „widzimy w świecie współczesnym, dzisiaj, teraz, wielki wzrost antysemityzmu”.
– A to przecież właśnie antysemityzm doprowadził do Holokaustu. Deborah Lipstadt nazwała to „tsunami antysemityzmu”. A to właśnie jej odwaga, jej uporczywość i wytrwałość w walce z zaprzeczaniem Holokaustu zakończyła się sukcesem po wygranym w Londynie procesie z Davidem Irvingiem – powiedział.
– Nie bójmy się wykazać takiej samej odwagi dzisiaj, gdy Hamas czyni próby zaprzeczania masakrze 7 października. Nie bójmy się przeciwstawiać teoriom spiskowym, że wszystko co złe na świecie jest skutkiem zawiązania spisków przez nieokreślone grupy społeczne. A Żydzi są tu często wymieniani – apelował.
– Nie bójmy się rozmawiać o problemach, jakie dręczą tak zwane Ostatnie Pokolenie. Naruszają co prawda ci młodzi ludzie nasz porządek społeczny, nasz system prawny, ale sędzia, który wydał wyrok, wypowiedział znamienne słowa: „być może dziś skazują jutrzejszych bohaterów” – kontynuował Turski.
Więcej w TVN24
STOWARZYSZENIE
OTWARTA RZECZPOSPOLITA
Biuro czynne dla interesantów:
poniedziałek-piątek: 10.00 - 14.00
Chcesz być na bieżąco?