W lutym 2013 r. znany z radia i telewizji Jard i białostocki prezenter Rogers Cole-Wilson został zaczepiony przez zakapturzonego mężczyznę. – Co ty tu robisz bambusie?! – krzyczał. Pogodynek nie reagował, ale napastnik ruszył za nim. Nagle poczuł dotyk na plecach. – Odwracając się od razu dostałem silny cios w lewe oko – zeznawał. Napastnik uciekł. Pobity trafił do szpitala. Doznał urazu oka, musiał przejść operację. Do dziś widzi na nie gorzej. Decyzją sądu, ma otrzymać 5 tys. zł zadośćuczynienia.

Proces w sprawie ataku toczył się już dwa razy i to inny mężczyzna był wtedy oskarżony. Tomasza G. sąd pierwszej instancji skazał, a drugiej najpierw uchylił wyrok, by potem oczyścić z zarzutów. Wtedy śledczy oskarżyli Dominika Ch., który praktycznie od początku twierdził, że to on pobił pogodynka. Jednak przez ponad dwa lata śledczy, a później i sąd mu nie wierzył. Uważali, że próbuje chronić kolegę recydywistę. Wyrok jest nieprawomocny.

Więcej w Kurierze Białostockim