Prawie 3 tysiące napisów i symboli nawołujących do nienawiści zostało usuniętych w minionym roku z wrocławskich budynków. W walce z bazgrołami pomagają skazani, a prace nadzoruje Wrocławskie Centrum Integracji.

Jedna z bram na moim osiedlu została zdewastowana, zostały na niej pomazane nazistowskie symbole. Pojawiły się one również obok, w przejściu podziemnym, oraz na szybie pobliskiego sklepu – zaalarmowała w mailu czytelniczka Gazety Wrocławskiej.

W ubiegłym roku mieszkańcy zgłosili do WCI dokładnie 455 próśb o interwencję w tej sprawie. Z budynków w mieście zniknęło prawie 3 tys. elementów mowy nienawiści – chodzi o obraźliwe napisy i graffiti. To 15-krotnie więcej niż jeszcze 5-6 lat temu – informuje biuro prasowe Urzędu Miasta.

Czy to znaczy, że takich oznak mowy nienawiści we Wrocławiu przybywa? Niekoniecznie.

– Przynajmniej kilka razy w tygodniu przeprowadzamy wizje lokalne, podczas których odnajdujemy nienawistne napisy pojawiające się w przestrzeni miasta. Uruchomiliśmy też kanały komunikacyjne, dzięki którym mieszkańcy mogą przesyłać swoje zgłoszenia w dogodnej dla nich formie: poprzez centrum zgłoszeń na naszej stronie internetowej, za pośrednictwem mediów społecznościowych, lub drogą mailową. Skupiamy się, aby zgłaszane elementy były szybko z budynków usuwane – mówi Paulina Marszczewska-Zbieg z WCI.

Dodaje, że uaktywnili się również sami mieszkańcy.

– Wrocławianie widzą, że zgłoszenia są realizowane i nienawistne napisy znikają z przestrzeni publicznej. Reagują i coraz chętniej zgłaszają miejsca, w którym pojawił się obraźliwy napis.

Więcej w Gazecie Wrocławskiej