– Miałam ostatnio spotkanie z naczelnikami wydziałów edukacji z Warszawy i jedna z tych osób powiedziała, że zagadnienie różnorodności w szkole jej nie dotyczy. W tym momencie opadły mi ręce. Nie można wychodzić z założenia, że tysiące dzieci z innych krajów w polskiej szkole, to sytuacja przejściowa. Nie, wielokulturowość staje się codziennością – mówi Agnieszka Kosowicz z Polskiego Forum Migracyjnego.
Julia Kamińska pochodzi z Krymu. Do Polski przyjechała przed wybuchem pełnoskalowej wojny w Ukrainie. Dziś jest jedną z asystentek międzykulturowych Polskiego Forum Migracyjnego. Od dwóch lat pracuje w szkołach podstawowych w Warszawie.
– Nie mam wątpliwości, że asystentki i asystenci są w szkołach bardzo potrzebni, również teraz, ponad dwa lata po 24 lutego 2020 roku. Wojna przecież wciąż trwa, ciągle przyjeżdżają nowe rodziny, a dzieci, które są już tutaj dłuższy czas, też nie zawsze dobrze się tu odnajdują. Oczywiście, chodzi nie tylko o dzieci ukraińskie, ale o wszystkich uczniów z doświadczeniem migracji – mówi Julia.
– Współpracujemy na trzech płaszczyznach: z dziećmi, z rodzicami i z polskimi nauczycielami. W szczególności pomagam dzieciom w integracji w polskiej szkole. Chcę, żeby poczuły się tutaj bezpiecznie i mile widziane – dodaje nasza rozmówczyni. Jak mówi, w szkołach ciągle zdarzają się przypadki bullyingu (zastraszania) wśród dzieci, dochodzi do konfliktów rówieśniczych. – Widzę, że obecnie jest to częste zwłaszcza wśród samych uczniów ukraińskich, którzy nie mogą się między sobą dogadać. Oczywiście, wciąż problemem bywa język polski. Niektóre dzieci bardzo dobrze sobie z nim radzą, ale są i takie, które mają w sobie jakąś barierę i bywa im bardzo ciężko, mimo dodatkowych lekcji języka polskiego – wskazuje gościni TOK FM.
Czasami o pomoc proszą ją nauczyciele, bo dziecko czegoś nie rozumie, albo rodzice nie potrafią założyć dziennika elektronicznego i na bieżąco śledzić, jak syn czy córka radzi sobie w szkole. Wtedy pomaga. Julia przyznaje, że zdarzają się też przypadki konfliktów na tle narodowościowym, gdy ktoś kogoś wyzywa albo wysyła na wojnę. – Każda taka sytuacja jest zgłaszana do szkolnego pedagoga czy psychologa, bo to jest nasza ścisła współpraca. Czasami sytuacja wychodzi na jaw przypadkiem, albo ktoś mi o niej opowie. Ważne, by wykryć problem jak najwcześniej i zareagować – mówi Julia.
Więcej w TOK FM
STOWARZYSZENIE
OTWARTA RZECZPOSPOLITA
Biuro czynne dla interesantów:
poniedziałek-piątek: 10.00 - 14.00
Chcesz być na bieżąco?