Przed Sejmem odbył się protest przeciwko represjom stosowanym przez państwowe służby wobec osób pomagających uchodźcom na granicy polsko-białoruskiej. Na wiecu przemawiała 21-letnia Weronika Klemba, działaczka Klubu Inteligencji Katolickiej zatrzymana 25 marca za pomaganie uchodźcom na granicy polsko-białoruskiej. Mówiła, że tydzień wcześniej pomagała uchodźcom ukraińskim. Wtedy policjanci jej dziękowali. Kiedy natomiast pomagała uchodźcom na granicy polsko-białoruskiej, policjanci zakuli ją w kajdanki.

– Nie ma zgody na podwójne standardy w stosunku do uchodźców przekraczających dwie różne granice. Stop represjom wobec osób pomagających uchodźcom. To się musi skończyć – mówiła Weronika Klemba. Dodała: – Przeraża to, że państwo polskie stawia znak równości między pomaganiem a przestępstwem.

Wolontariuszka z KIK nawiązała również do dzisiejszej decyzji Sądu Okręgowego w Białymstoku. Sąd nie zgodził się na jej trzymiesięczny areszt. Stało się tak po tym, jak na takie samo postanowienie sądu w Sokółce zażalenie złożyła tamtejsza prokuratura.

Zgromadzeni na wiecu skandowali: „Solidarność ponad granicami”. Inna z przemawiających mówiła o tym, że wolontariusze pomagający uchodźcom na granicy polsko-białoruskiej narażeni są na przemoc służb państwowych, są inwigilowani przez policję. – Kryminalizując pomoc, robią z nas bandytów – stwierdziła.

Więcej w Gazecie Wyborczej