Do szokującego wydarzenia doszło 11 listopada ok. godziny 15 na warszawskim osiedlu Chomiczówka. Najprawdopodobniej jeden człowiek oddał strzały do okien w mieszkaniu pary mężczyzn, którzy z okazji Święta Niepodległości wywiesili na balkonie flagi Polski, Unii Europejskiej i społeczności LGBT+.

Sprawę zgłoszono już na policję. Rozmówca nie ma wątpliwości, że atak jest związany z tęczową flagą na balkonie, którą dzień wcześniej wywiesili z okazji Święta Niepodległości:

– Jesteśmy jedyni, którzy tutaj w okolicy mają flagi na balkonie. Wiszą trzy: jest polska, jest unijna i jest tęczowa. Raczej to było powodem tego ataku, trudno mi uwierzyć, że mogło chodzić o coś innego — mówi i dodaje, że nigdy wcześniej nie zdarzyły się im podobne sytuacje. Flagi wywieszali już z okazji święta w poprzednie lata.

Nie spodziewaliśmy się, że do czegoś takiego może dojść, tym bardziej w tej okolicy. Trasa Marszu Niepodległości jest strasznie daleko. Niezależnie od tego, ile już słyszeliśmy o takich zajściach, nie sądziliśmy, że akurat na nas trafi — mówi rozmówca. W poście w mediach społecznościowych, gdzie podzielił się informacjami o ataku, komentuje dosadnie, że „tak się kończy schlebianie elementom nazistowskim przez władzę”.

To nie jedyny homofobiczny atak na warszawskie mieszkania, który miał miejsce 11 listopada. Tego samego dnia anonimowa użytkowniczka Twittera pokazała zdjęcia wybitego okna, w którym znajdowała się tęczowa flaga. Jest przekonana, że to narodowcy zaatakowali jej mieszkanie — jak mówi, sprawcami byli mężczyźni z biało-czerwonymi opaskami na ramionach, których widziała, gdy uciekali.

Więcej na noizz.pl