Paula Sawicka, przewodnicząca Rady Programowej Stowarzyszenia Otwarta Rzeczpospolita, pisze o sytuacji na granicy z Białorusią:

Od dwóch tygodni miele się w mediach dyskusja. Jej bohaterami są 32 osoby, które  po nieudanych próbach przedostania się do Polski koczują w pasie granicznym. Głodni, spragnieni, zmarznięci, a teraz już chorzy. W Polsce, szczycącym się swoim katolicyzmem kraju, władza wspierana przez prawicę i narodowców wytacza działa obrony granic przed obcymi, niezasługującymi na współczucie – tu następuje lista powodów, absurdalnych w obliczu głodu i chłodu. Z umundurowanych na straż graniczną i wojsko, zamaskowanych, anonimowych osobników czyni zaporę, aktywnie i brutalnie zagradzającą tym obcym dostęp do granicy, zaporę unicestwiającą wszelką pomoc ze strony ludzi dobrej woli. Wszystko niezgodnie z prawem polskim i europejskim.

Rok 1982. Dużo wiedziałam o Marku Edelmanem, także to, że jest wybitnym lekarzem, ale jeszcze nie byłam z nim zaprzyjaźniona. Pracował w publicznym szpitalu i tam nas leczył wbrew obowiązującym przepisom, bo nie mieliśmy ubezpieczenia, bo nie byliśmy z rejonu; z Hipokratesem na ustach docierał nawet do tych w aresztach. Otaczał opieką medyczną głodujących Słowika i Kropiwnickiego, leczył zwolnioną z internowania Gajkę Kuroniową. Próbowano mu to uniemożliwiać fingowanymi oskarżeniami, tropiła go i szpiegowała służba bezpieczeństwa. Któregoś dnia, zaraz po tym, gdy przyjął na oddział Andrzeja Słowika, zadzwonił, żeby mi powiedzieć, że kolegę, którego rzekomo przysłałam na konsultację musi zatrzymać w szpitalu. „Ależ, panie Docencie, to nieporozumienie, nie ośmieliłabym się kogokolwiek skierować do pana bez zapytania o zgodę i nikogo nie kierowałam. Proszę być ostrożnym, to może być ktoś podstawiony!” „I co z tego,” bez chwili wahania mówi Edelman, „on jest naprawdę bardzo chory”.

Rok 2021. Ludzie na granicy z Białorusią, bez względu na to kim są i dlaczego tam się znaleźli, są naprawdę w potrzebie, głodni, zmarznięci, a niektórzy chorzy.

„Niezależnie od tego kim jest bity – trzeba z nim być. Trzeba dać mieszkanie bitemu, trzeba go schować w piwnicy… Trzeba się tego nie bać i być przeciwko tym, którzy biją.” Marek Edelman