Wciąż nie udało się ująć sprawcy bądź sprawców podpalenia samochodów w Zabrzu przy ul. Buchenwaldczyków. Dodajmy, że samochody te należały do przedstawicieli mniejszości romskiej, dlatego też zdarzenie może być aktem nienawiści na tle narodowościowym. Na szczęście nikomu nic się nie stało. – Dostaliśmy informację o płonących samochodach przy ul. Buchenwaldczyków. Policjanci, którzy przybyli na miejsce znaleźli plastikowe pojemniki z łatwopalną cieczą co wskazuje na to, ze samochody zostały obrzucone tzw. koktajlami Mołotowa – przekazała st.sierż. Agnieszka Żyłka, rzecznik zabrzańskiej policji.

Daniel Ondycz, prezes społeczności romskiej w Zabrzu obawia się, że jeśli ktoś decyduje się na podpalenie samochodów należących do Romów to może w przyszłości dojść do sytuacji o wiele bardziej niebezpiecznych. – Mam nadzieję, że policja rozwiążę tę sprawę – mówi Ondycz. St.sierż. Agnieszka Żyłka, rzecznik zabrzańskiej policji przekonuje, że policjanci prowadzą śledztwo trzytorowo. – Sprawdzamy czy był to akt wandalizmu, czy agresja na tle narodowościowym, a może konflikt wewnątrz grupy etnicznej czego też nie możemy wykluczyć – mowi Żyłka.
Więcej na dziennikzachodni.pl