Nie zapomnieliśmy – zapewniali działacze grupy Homokomando, którzy spotkali się przed pomnikiem Kopernika na Krakowskim Przedmieściu, by upamiętnić warszawską Tęczową Noc.

„W tym dniu chcemy się spotkać w miejscu sierpniowych wydarzeń wraz z naszą tęczą i muzyką ponieważ byliśmy, jesteśmy, będziemy, niezależnie od działań władz. Zapraszamy wszystkich, by przybyli tego dnia na Nowy Świat i razem z nami pokazali, że pamiętamy o tych wydarzeniach” – zachęcali do udziału w wydarzeniu aktywiści ze stowarzyszenia Homokomando .

Zgodnie z zapowiedzią w niedzielę, 7 sierpnia chwilę po godz. 18 pod pomnikiem Mikołaja Kopernika na Krakowskim Przedmieściu zebrała się niewielka grupa osób. Niektórzy byli owinięci w tęczowe flagi, a transparent trzymała „babcia Kasia”, znana z ulicznych protestów antyrządowych. Było na nim hasło: „7 sierpnia 2020 r. policja się skoorwiła”. Uwagę przyciągała jednak przede wszystkim duża tęcza, rozstawiona przez aktywistów przed pomnikiem Kopernika. Tę samą tęczę niedawno można było zobaczyć m.in. podczas Marszu Równości w Częstochowie czy lipcowego protestu przed Zachętą w Warszawie .

– Stawialiśmy tego dnia czynny opór i się tego nie wstydzimy – przypominał wydarzenia sprzed dwóch lat Linus Lewandowski, założyciel grupy Homokomando . – Wiele osób otrzymało zarzuty, 41 z nich zostało potem uniewinnionych przez sąd. Nie zapomnieliśmy jednak, co zrobiła policja. Do dziś toczy się wiele spraw o odszkodowanie [za zatrzymania, do których doszło tamtego dnia – red.] – dodał. 

– To, co wydarzyło się tutaj dwa lata temu, to skandal. Policja jest powołana, aby chronić obywateli, a od siedmiu lat nas prześladuje. A potem i tak jesteśmy uniewinniani [przez sądy – red.] – mówiła babcia Kasia.

Tomasz Sarosiek, lekarz będący członkiem grupy Homokomando, nie ukrywał, że frekwencji na ich wydarzeniu nie można uznać za zadowalającą. – Trudno obecnie zmobilizować ludzi. Trzeba poczekać na jesień. Kiedy w domach będzie zimno i ciemno, to na ulicach zrobi się gorąco – zapowiadał.

Więcej w Wyborczej