„Żydzi do gazu”, „Mossad” z symbolem SS, podobizna szczura – takie kartony z antysemickimi hasłami pojawiły się między propalestyńskimi banerami studentów na bramie Collegium Broscianum Uniwersytetu Jagiellońskiego, w centrum Krakowa. Studenci zaprzeczają, by byli autorami nienawistnych plakatów. – To prowokacja – mówią. Gmina żydowska pyta o reakcję władz uczelni.
– Kartony z antysemickimi hasłami na bramie Collegium Broscianum przy ul. Grodzkiej (800 m od Wawelu) zauważyliśmy w poniedziałek rano. Nie mamy pojęcia, skąd one się tam wzięły. Najprawdopodobniej pojawiły się w nocy. Wezwano policję, po oględzinach funkcjonariuszy administrator budynku zdjął banery – potwierdza „Wyborczej” Marcin Kubat, rzecznik prasowy Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Piotr Szpiech z krakowskiej komendy policji: – Sprawę badamy pod kątem nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym i wyznaniowym. Zabezpieczyliśmy materiały dowodowe, naszym głównym celem jest teraz ustalenie osób odpowiedzialnych za przygotowanie i zawieszenie plakatu na bramie budynku UJ.
Antysemickie napisy pojawiły się przed wejściem do jednego z najbardziej rozpoznawalnych budynków UJ, w ścisłym centrum Krakowa. Mieszczą się tam m.in. wydziały filozofii, socjologii, religioznawstwa oraz Katedra Porównawczych Studiów Cywilizacji. To na tym terenie, od maja grupa studentów strajkuje w obronie Palestyny. Młodzież okupowała budynek niemal pięć miesięcy, na mocy wcześniej wypracowanego porozumienia z władzami UJ budynek opuściła we wtorek, 15 października – dzień po ujawnieniu na bramie kartonów z nienawistnymi napisami.
Hasła pojawiają się między plakatami i grafikami studentów wzywających do zaprzestania działań wojennych w Strefie Gazy i okupowania Palestyny. Na zdjęciach będących materiałami dowodowymi widać, że kartony przymocowane są bramy trytytkami i czerwonymi wstążkami, tak, jak plakaty strajkujących, co zrodziło podejrzenia, że to studenci z Akademii dla Palestyny (grupy, zaangażowanej w działania na rzecz wolnej Palestyny) są autorami antysemickich napisów.
Ci jednak zaprzeczyli oskarżeniom. „Chcemy jednoznacznie podkreślić, że nie byliśmy odpowiedzialni za umieszczenie tego kartonu. Zdecydowani potępiamy wszelkie przejawy antysemityzmu oraz utożsamianie judaizmu i etniczności żydowskiej z ludobójczą polityką Izraela” – piszą w oświadczeniu umieszczonym w portalach społecznościowych w środę. Dodają, że baner traktują jako prowokację, której celem miałoby być m.in. zdyskredytowanie studenckiego protestu. „Jako protestujący jesteśmy oburzeni faktem, że taki baner pojawił się w obrębie naszego protestu” – piszą.
Do ustalenia sprawców kluczowa będzie analiza monitoringu i przesłuchanie potencjalnych świadków. Jak słyszymy na UJ: – Czekamy na ustalenia policjantów. Na razie nie chcemy wyciągać pochopnych wniosków co do autorstwa tych antysemickich haseł – mówi nam Marcin Kubat. Przypomnijmy: za nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych (art. 256 kodeksu karnego) grożą nawet trzy lata więzienia.
Do sprawy odniosła się Gmina Wyznaniowa Żydowska w Krakowie: „Hasło „Żydzi do gazu!” jest jawnym wezwaniem do zbrodni ludobójstwa, wywołując jednocześnie najgorsze skojarzenia ze zbrodnią Holokaustu” – piszą w opublikowanym oświadczeniu. Dodają, że po zeszłorocznym ataku Hamasu na Izrael akty antysemityzmu nasilają się. „Dotąd – na wzór niesławnej kampanii Marca 68’ skrywane były za fasadą rzekomego 'antysyjonizmu’. Na dalszym etapie pojawiły się hasła odmawiające Izraelowi prawa do istnienia. Obecnie jesteśmy świadkami bezpośredniej wrogości adresowanej wobec wszystkich Żydów” – piszą, apelując do władz Uniwersytetu Jagiellońskiego o reakcję.
Więcej w Wyborczej
STOWARZYSZENIE
OTWARTA RZECZPOSPOLITA
Biuro czynne dla interesantów:
poniedziałek-piątek: 10.00 - 14.00
Chcesz być na bieżąco?