– Powodem mojej wizyty jest ostatnie wydarzenie o charakterze rasistowskim, do jakiego doszło. Ale to niejedyny przejaw zła w Białymstoku. Mamy tu do czynienia z pewnym problemem natury ogólnej. Problemem rasizmu i ksenofobii, czyli ideologii, którą mogą wyznawać tylko osoby moralnie zdegenerowane – powiedział minister spraw wewnętrznych podczas wizyty w Białymstoku.
W ostatnich dniach nieznani sprawcy podłożyli ogień osiedlu Leśna Dolina pod mieszkaniem rodziny, której członkiem  jest Hindus. To nie jedyny taki przypadek. Wcześniej podobna sytuacja spotkała rodziny czeczeńskich uchodźców.

Jak wszyscy przyznają w Białymstoku, a szczególnie w pewnych jego regionach, osoby o odmiennym pochodzeniu, kolorze skóry stają się ofiarami ataków na tle rasistowskim i ksenofobicznymi. Po ostaniach podpaleniach mieszkań obcokrajowców minister spraw wewnętrznych spotkał się z prezydentem Białegostoku, zapowiedział również podjęcie wszelkich środków, które pomogą w złapaniu i pociągnięciu do odpowiedzialności sprawców podpaleń i innych wydarzeń chuligańskich na tle rasistowskim. Podjęto także decyzję o powołaniu specjalnego zespołu, który będzie składał się m.in. z policji, prokuratury i Agencji Bezpieczeństwa Publicznego. Według Ministra spraw wewnętrznych za problemy z rasizmem, przejawy nietolerancji i ksenofobii odpowiada cały system tzn. wychowanie, szkoła czy też Kościół   a dotychczasowa bezkarność rasistów wynika także z nieskuteczności organów ścigania. Problemem jest także społeczne przyzwolenie na tego typu czyny, o czym świadczy fakt, że sprawcy podpaleń cieszą się anonimowością  czy wręcz poparciem za strony części społeczeństwa. Minister podczas swojej wizyty w Białymstoku zapowiedział, że – Państwo będzie działać w sposób bezwzględny, żeby rasistowskie ataki w Białymstoku się nie powtarzały, a sprawcy dotychczasowych ponieśli konsekwencje.

Więcej w artykule:
Minister spraw wewnętrznych wypowiada wojnę białostockim rasistom