Dwoje uczniów Szkoły Podstawowej w Borzestowie na Kaszubach prześladowało Noaaha i Sarę ze względu na pochodzenie i kolor skóry. Teraz staną przed sądem rodzinnym za demoralizację.

Pod koniec roku Wyborcza pisała o Szkole Podstawowej im. Franciszka Tredera w Borzestowie na Kaszubach. Tym razem o podstawówce zrobiło się głośno z powodu rasizmu wobec rodzeństwa – siedmioletniego Noaaha i dziewięcioletniej Saary, których tata ma ciemny kolor skóry.

Dzieci mają brytyjsko-polskie obywatelstwo. Wyróżniają się w szkole, bo nie są białe jak pozostałe dzieci. Angielski jest ich pierwszym językiem, więc – choć mówią także po polsku – rozmawiają ze sobą po angielsku. Jak nam opowiada Halina Telos, mama Noaaha i Saary, nie wszystkim to się podoba, więc zdarza się, że nauczyciele napominają rodzeństwo, żeby mówiło w języku polskim. 

Rodzeństwo ma być prześladowane w szkole przez rówieśników oraz starsze dzieci ze względu na kolor skóry i pochodzenie. Mają od nich słyszeć: „brązowa kupa”, „Polska dla Polaków”, „Wyjeżdżaj stąd, ty demonie”, „Fuj, muszę się umyć, bo cię dotknęłam”, „Twój ojciec jest murzynem”. 

Ze strony uczniów mają też padać groźby: „Przyleję ci tak, że będzie ci się krew z buzi lała”. 

Rasizm w stosunku do Noaaha i Saary miał się nasilić w nowym roku szkolnym, o czym mama rodzeństwa poinformowała dyrektorkę szkoły, pedagożkę i wychowawców. Pani Halina uważa, że podjęto tylko pozorne działania (m.in. rozmowa pedagożki z Saarą podczas hałaśliwej przerwy i druga w obecności agresora). Na spotkaniu w szkole miała z kolei usłyszeć, że „może zabrać dzieci ze szkoły, jeśli jej się nie podoba”. 

Dyrektorka szkoły w Borzestowie Marta Grzenia podczas kontroli z Kuratorium Oświaty w Gdańsku (zlecił ją wojewoda pomorski) potwierdziła, że w jej obecności z ust jednej z nauczycielek padły takie słowa. Kontrola potwierdziła, że mimo zgłoszenia incydentów rasistowskich przez matkę szkoła nic nie zrobiła. 

O sprawie zawiadomiła wówczas Prokuraturę Rejonową w Kartuzach. Rasizm jest przestępstwem z art. 257 Kodeksu karnego. Dorosłemu grozi za nie kara do trzech lat pozbawienia wolności.

Prokuratura potraktowała sprawę poważnie i skierowała akt oskarżenia do Sądu Rejonowego w Kartuzach. Jak informuje sędzia Łukasz Zioła, rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Gdańsku, Sąd Rejonowy w Kartuzach postanowieniem z dnia 21 listopada 2022 r. wszczął postępowanie o demoralizację.

Na 25 kwietnia wyznaczona została rozprawa, na którą zostali wezwani nieletni wraz z rodzicami. Postępowanie toczy się w sprawie 14-letniego ucznia i 10-letniej uczennicy szkoły w Borzestowie. 

– Z uwagi na niejawny charakter sprawy, gdyż dotyczy ona nieletnich, oraz dobra pokrzywdzonych, nie jestem w stanie zweryfikować i potwierdzić, czy nieletni wznosili okrzyk „Polska dla Polaków” – dodaje.

Więcej w Wyborczej