„Aty, łachmyto, bierzesz pieniądze z zagranicy za fabrykowanie oszczerstw i potwarzy na Ojczyznę” – napisał w mediach społecznościowych prawicowy publicysta do działacza LGBT Barta Staszewskiego. Sąd skazał pisarza na karę ograniczenia wolności.

Sprawa zaczęła się od wymiany zdań na platformie X. Bart Staszewski skomentował wpis Janusza Kowalskiego, posła Suwerennej Polski, o rzekomej „homopropagandzie w TVP za milion złotych”. Działacz LGBT przypomniał więc, że Kowalski zarobił w państwowych spółkach, a przede wszystkim zasiadając w zarządzie PGNiG, ponad 2 mln zł. Wtedy do dyskusji włączył się prawicowy publicysta Rafał Ziemkiewicz, nazywając Staszewskiego „padliną i łachmytą, który bierze pieniądze z zagranicy za kłamstwa na temat Polski”. 

W poniedziałek, 6 maja Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia skazał Rafała Ziemkiewicza – w związku z tą wypowiedzią – za przestępstwo zniesławienia i znieważenia. Wymierzył mu karę czterech miesięcy prac na cele społecznych i wpłaty 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Sąd zobowiązał go także do przeproszenia aktywisty w terminie miesiąca od uprawomocnienia się wyroku.