28 stycznia 2025 w Sądzie Rejonowym w Hajnówce odbyła się pierwsza rozprawa w procesie pięciorga aktywistów oskarżonych o „ułatwianie pobytu na terytorium RP wbrew przepisom”. Jedną z aktywistek oskarżono o dostarczenie migrantom jedzenia, cztery osoby o przewiezienie migrantów w głąb kraju (więcej o sprawie niżej w tekście).

Prokurator podtrzymał oskarżenie, a osoby oskarżone nie przyznały się do winy. Prokurator zawnioskował o wyłączenie jawności rozprawy w całości, a sąd przychylił się do wniosku częściowo. Jawna była część, w której oskarżeni mają możliwość swobodnej wypowiedzi. Jawne będzie także przesłuchanie świadków. Wyłączona z jawności będzie część, w której prokurator zadaje pytania oskarżonym.

Następna rozprawa odbędzie się w kwietniu lub maju 2025 r. Obrońcą oskarżonych jest mecenas Radosław Baszuk, wspiera ich Kolektyw Szpila i Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Udział w procesie biorą także przedstawiciele organizacji: Stowarzyszenia Interwencji Prawnej, Wolnych Sądów i Naczelnej Rady Adwokackiej.

Przed budynkiem sądu w Hajnówce odbyła się demonstracja wsparcia z oskarżonymi. Demonstrowało kilkadziesiąt osób. Podczas demonstracji mówiła jedna z oskarżonych, Kamila Jagoda Mikołajek: „Pomaganie jest naszą powinnością i nikt z nas nie powinien się bać żadnej osoby w potrzebie. Nie żałuję tego, co zrobiłam. Jestem dumna z siebie i każdej osoby, która pomaga. Pomagaliśmy, pomagamy i pomagać będziemy”.

Paulina Siegień, dziennikarka i mieszkanka Podlasia, mówiła: „To nie jest proces tylko tych pięciu osób. To jest proces, gdzie na ławie oskarżonych zasiada całe społeczeństwo obywatelskie”.

Na rozprawę stawiło bardzo dużo osób: przedstawicieli mediów, mieszkańców, osób wspierających oskarżonych. Wszyscy nie zmieścili się w sali. W końcu na salę udało się wejść osobom najbliższym oskarżonych, przedstawicielom mediów i oraz dwóm posłankom na Sejm (Dorota Olko i Klaudia Jachira).

Cztery obecne w sądzie osoby złożyły wyjaśnienia w formie swobodnej wypowiedzi. Cytujemy (nie w całości) dwie z nich:

Joanna Agnieszka Humka: „Chciałabym wyrazić swoją frustrację i zniesmaczenie tym, że muszę tutaj stać i składać wyjaśnienia w związku z działaniem, które podjęłam, aby ratować życie być może, a na pewno zdrowie i godność innego człowieka. (…) Dla mnie wyrzucanie ludzi z terytorium Polski do Białorusi jest jak udział w usiłowaniu zabójstwa w białych rękawiczkach. Ludzie giną pośrednio przez decyzje podejmowanie w polskich i brukselskich biurach. A my nie musimy na to patrzeć i dla niektórych takie odwracanie głowy jest zwolnieniem z odpowiedzialności. Ja mam to szczęście, że jestem jedną z tych osób, które uznają, że prawo do życia, wody, posiłku, a nawet wybrania ścieżki życiowej nie powinno zależeć od miejsca urodzenia ani nawet od posiadania odpowiedniego paszportu. (…)

Wydawałoby się, że ludzie, którzy wierzą w prawa i godność człowieka niezależnie od jego pochodzenia, to jacyś idealiści, którzy są dalecy od tzw. zdrowego rozsądku. Natomiast chciałabym przypomnieć, że takimi idealistami chyba byli też autorzy i autorki Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, którzy napisali w artykule 30, że przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, ale poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych.

Według mnie wynika z tego, że godność człowieka, która jest też źródłem praw człowieka, jest nieuzależniona od tego, czy ktoś jest obywatelem Polski, czy tylko przynależy do każdego człowieka”.

Więcej w oko.press