Rzeszowski Marsz Równości był zaplanowany na 22 czerwca. Miała to być druga edycja tego wydarzenia. Jego organizatorzy spodziewali się około tysiąca uczestników. Na ten dzień zgłoszono też 29 kontrmanifestacji. Chciały je organizować m.in. środowiska narodowców. – Prezydent Rzeszowa już kilka dni temu podjął decyzję o zakazaniu organizowania Marszu Równości w Rzeszowie. Wpływ na to miały przede wszystkim względy bezpieczeństwa. Po konsultacjach z policją wiemy, że podczas tego marszu nie można byłoby zapewnić uczestnikom oraz mieszkańcom pełnego bezpieczeństwa – mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Rajcy PiS chcieli, by prezydent Tadeusz Ferenc zakazał organizacji Marszu Równości. – Szacuje się, że osób o orientacji seksualnej, takiej właśnie, jaką reprezentują środowiska LGBT, jest w populacji ok. 5 proc. Samo to pokazuje, że to nie jest większość. Polska jest krajem, w którym nie ma dyskryminacji osób o takiej orientacji – twierdził Koryl i podkreślił, że mniejszości powinny szanować to, że większość nie chce pewnych zachowań w przestrzeni publicznej. – Jako ojciec nie chciałbym, aby moje dzieci stykały się na ulicy z takim, nazwijmy to, nieeleganckim zachowaniem, które zdarzało się w innych polskich miastach – powiedział radny PiS.

Ale w kontekście decyzji prezydenta wniosek radnych PiS o zwołanie sesji jest bezzasadny.

Źródło: rzeszow.wyborcza.pl