Państwo powinno mnie chronić, a nie ścigać – przekonuje radca prawny, który jeździł po Poznaniu, głosząc, że geje są pedofilami. Poznaliśmy argumenty, którymi chce obalić sądowy wyrok.

„Nie można zostać ukaranym za głoszenie prawdy. I to w tak szczytnym celu, jak obrona dzieci przed demoralizacją, seksualizacją i pedofilią” – uważa Karol Gandecki, radca prawny z Wielkopolski. I zarzuca sądowi uleganie „lewackiej ideologii”.

W marcu 2022 roku sąd w Poznaniu nałożył na niego 1,5 tys. zł grzywny. Wyrok był ważny dla społeczności LGBT, bo stwierdzał, że rozpowszechnianie homofobicznych treści jest wykroczeniem. Sąd skorzystał z przepisu, który przewiduje karę za wybryk wywołujący zgorszenie oraz zakłócający spokój i porządek publiczny.

Radca prawny kierował furgonetką, którą w sierpniu 2020 roku wysłała na ulice Poznania fundacja Pro – Prawo do Życia. Na plandece była przekreślona tęcza z dopiskiem „Stop pedofilii”, co zrównywało osoby LGBT z pedofilami.

Z głośników prawnik odtwarzał z kolei nagranie: „Środowiska homoseksualne przygotowują społeczeństwo do akceptacji pedofilii. Adoptują dzieci w celu ich gwałcenia. Ideologia LGBT nie ma żadnych moralnych granic”.

Mieszkańcy Poznania wchodzili na przejścia dla pieszych i blokowali przejazd furgonetki eskortowanej przez policyjne radiowozy. Kierowca czuł się bezkarny, bo homofobiczna mowa nienawiści nie jest w Polsce przestępstwem. Pozostał Kodeks wykroczeń. W pierwszym procesie prawnika uniewinniono, w drugim – skazano, ale wyrok nie jest jeszcze prawomocny.

Więcej w Wyborczej