Czego wyrazem będzie ten pomnik?

W samym centrum warszawskiej dzielnicy dyplomatyczno-rządowej stanął pięciometrowy pomnik Romana Dmowskiego. Toczyła się wokół tego łagodna, jak na Polskę, polemika publiczna. Ogromna większość Polaków, tak zwykłych obywateli, jak i polityków, zupełnie się jednak tym wydarzeniem nie interesuje i zdaje się nie dostrzegać, iż odsłonięcie tego pomnika może mieć istotne znaczenie dla życia publicznego w naszej Ojczyźnie i dla jej obrazu w świecie.

Romanowi Dmowskiemu nie można odmówić zasług dla Polski. Urodzony w 1864 roku w Warszawie, od najwcześniejszej młodości uczestniczył w polskim ruchu niepodległościowym. Współorganizował Ligę Narodową i Stronnictwo Demokratyczno-Narodowe. Napisał kilka ważnych prac politycznych o kluczowym znaczeniu dla myślenia „nowoczesnego Polaka”. Kilkakrotnie reprezentował interesy polskie w rosyjskiej Dumie Państwowej. Po wybuchu I wojny światowej był wśród najważniejszych organizatorów prorosyjskiego Komitetu Narodowego organizującego Polaków do walki z Niemcami. W 1915 wyjechał na Zachód, a w 1917 współorganizował Komitet Narodowy Polski, uznany wkrótce przez członków antyniemieckiej koalicji za oficjalną reprezentację Polski i sprawujący polityczne zwierzchnictwo nad Armią Polską we Francji (tzw. hallerczycy). W 1919 Dmowski był jednym z głównych polskich delegatów na konferencję pokojową w Paryżu, podczas której przyczynił się do wynegocjowania dla niepodległej Polski stosunkowo korzystnych granic zachodnich.

Wszystkich tych osiągnięć nie da się jednak oddzielić od ciemnej strony działalności Dmowskiego – ojca nowoczesnego polskiego antysemityzmu, którego rzecznicy w latach trzydziestych XX wieku nie zawahali się poprzeć hitlerowskiej polityki antyżydowskiej. W głośnej broszurze Separatyzm Żydów i jego źródła (1909) przedstawił szereg bezpodstawnych oskarżeń skierowanych przeciwko Żydom, dowodząc, na ich podstawie, iż asymilacja do polskości jest bezsensowna i szkodliwa, a jej efektem są tylko „tandetni Polacy”. Gdy w 1912, Żydzi nie udzielili Dmowskiemu poparcia w wyborach do Dumy, wezwał do bojkotu ekonomicznego społeczności żydowskiej, co stało się zarzewiem wieloletniego, dla Polski kompromitującego i szkodliwego konfliktu.

Od początku swej działalności politycznej Dmowski pozostawał w ostrym konflikcie z Józefem Piłsudskim. Dzieliło ich wszystko. Przed I wojną światową Dmowski widział miejsce Polski przy Rosji; Piłsudski postrzegał w niej najgroźniejszego wroga Polaków. Dmowski był przeciwny wszelkim rewolucyjnym zmianom społecznym; Piłsudski zaczynał karierę jako współtwórca Polskiej Partii Socjalistycznej. Dmowski w wielonarodowej Polsce sam będąc niechętny nie-Polakom, postulował wrogość wobec Żydów i mniejszości narodowych; Piłsudski nie miał w sobie nawet odrobiny ksenofobii i wrogości wobec nie-Polaków. Po I wojnie światowej ta ostatnia różnica poglądów znalazła wyraz w ich całkowicie odmiennych wizjach przyszłej Polski. Dmowski chciał na siłę polonizować mniejszości i budować państwo zgodnie z ksenofobicznym endeckim hasłem „Polska dla Polaków”; Piłsudski marzył o powrocie do ideałów przedrozbiorowej Rzeczypospolitej, wielkiej federacji narodów, gdzie różne nacje i religie z powodzeniem budowały wspólne państwo i gdzie szlachecki reformator mógł powiedzieć o sobie gente Ruthenus, natione Polonus. Konflikt pomiędzy tymi dwoma wizjami Polski położył się cieniem na początki odbudowywanej po długiej niewoli II Rzeczpospolitej.

Po latach kolejnej niewoli, od 1989 roku Polacy znów decydują o przyszłym kształcie swego państwa. Czy stawiając monumentalny pomnik Dmowskiego, chcą powiedzieć, iż skłaniają się ku jego wizji? Jaki to będzie miało wpływ na postrzeganie Polski w zjednoczonej Europie i jej tam miejsce, na nasze relacje z europejskimi, nieakceptującymi ksenofobii narodami? Czy chcemy innym dać sygnał, by też wznosili w swoich stolicach pomniki swoich Dmowskich i zastosowali wobec nas ich zasady?

Pomniki wznosimy dla utrwalenia w zbiorowej świadomości czynów dokonanych przez ludzi dla dobra innych ludzi. Musimy postawić zasadnicze pytanie: jakie wartości ma utrwalać ten pomnik? Cnotę dbania o niepodległość Rzeczypospolitej, czy idee wyrażane przez hasło „Polska dla Polaków” wraz z całym obciążającym je balastem antysemityzmu i ksenofobii? Czy w nowoczesnej Polsce XXI wieku wolno odwoływać się do idei, które upoważniają ich głosicieli do odmawiania prawa pełnoprawnego obywatelstwa i miana polskiego patrioty tym wszystkim, których tzw. prawdziwi Polacy zechcą uznać za „obcych”.

Powinniśmy sobie odpowiedzieć przynajmniej na te najważniejsze pytania. Od tego będzie bowiem zależeć, czy w Polsce nadal trwać będą kłótnie i podziały na grupy nieumiejących ze sobą rozmawiać obywateli, czy też będziemy potrafili – głosząc hasło „Polska dla ludzi” –  budować naszą wspólną, lepszą Polskę.

XXXXXX

W poniedziałek 13 listopada, członek naszego Stowarzyszenia Jan Gebert powiesił na słupie ogłoszeniowym naprzeciwko pomnika Romana Dmowskiego, przy pl. Na Rozdrożu w Warszawie plakaty z antysemickimi cytatami z pism i wypowiedzi Dmowskiego. Mamy nadzieję, że także ta akcja wywoła dyskusję. Na plakatach jest miejsce na opinie Warszawiaków.
Stowarzyszenie „Otwarta Rzeczpospolita” patronuje akcji. Wynajęcie słupa i druk plakatów sfinansowane zostały ze środków Stowarzyszenia i datków prywatnych darczyńców. Słup zarezerwowany jest do konca 2007 roku.
Jeżeli zechcą Państwo wesprzeć akcję, prosimy o wpłaty na konto Stowarzyszenia z dopiskiem Dmowski.
66 1020 1055 0000 9702 0016 8088

Cytaty wyszukała: Alina Cała
Projekt plakatu Agnieszka Wilczek